Quantcast
Channel: JESTEM&JA
Viewing all 523 articles
Browse latest View live

DZIEWIĘĆ ŚWIATÓW I PIĄTY ŚWIAT HARMONII

$
0
0

Informacja dla tych, co przygotowują się do "przejścia" do Piątego Świata Harmonii :-).
Przypomnę tu, że według wiedzy - mądrości Hopi istnieje 9. Światów, ale zawsze istnieją cztery przed Piątym i cztery po. Piąty Świat jest światem harmonii, pokoju i miłości. Ten świat każdy potrzebuje odkryć w sobie. Można jednak ominąć w swoim rozwoju ów Piąty Świat. Kolejno są to:

- światy naturalnego rozwoju (w kontakcie z przyrodą, naturą)

1. wiodąca jest energia żeńska - rozwój świadomości 
2. wiodąca jest energia męska - rozwój umysłu
3. wiodąca jest energia żeńska - rozwój świadomości
4. wiodąca jest energia męska - rozwój umysłu

- 5. świat harmonii żeńskiej i męskiej energii.

- światy coraz większego rozkwitu cywilizacyjnego (techniki i materializmu):

6. wiodąca jest energia męska- rozwój umysłu
7. wiodąca jest energia żeńska - rozwój świadomości
8. wiodąca jest energia męska- rozwój umysłu
9. wiodąca jest energia żeńska - rozwój świadomości

- 10. świat to 5. świat harmonii żeńskiej i męskiej energii, ponieważ:

10 = 5
11 = 1
12 = 2
13 = 3
14 = 4
15 = 5
itd...

Można jednak "przejść" z Czwartego Świata do Szóstego Świata z pominięciem Piątego Świata Harmonii, podobnie dzieje się przy przejściu z Dziewiątego do Pierwszego Świata. To jest możliwe. Wówczas następuje przejście polegające na utrzymaniu wzorców "starego świata":

-  z jednoczesnym przejściem z poziomu rozwoju naturalnego (z 4. świata, w którym wiodąca jest energia męska i rozwój umysłu) na poziom rozwoju cywilizacyjnego (6.świata, w którym także wiodąca jest energia męska i rozwój umysłu)  - tak się dzieje w przypadku kontynuowania i doskonalenia systemów patriarchalnych 
lub
- z jednoczesnym przejściem z poziomu  cywilizacyjnego (9. świata, w którym wiodąca jest energia żeńska i rozwój świadomości) na poziom rozwoju naturalnego (1.świata, w którym także wiodąca jest energia żeńska i rozwój świadomości- tak się dzieje w przypadku doskonalenia systemów matriarchalnych.

Według mojej wiedzy do 22. grudnia 2012 większa część z nas (istot ludzkich) znajdowała się w 4. świecie rozwoju naturalnego - z wiodącą energią męską i związanym z tym rozwojem umysłu. 
Inna część nas znajdowała się w 9. świecie rozkwitu cywilizacyjnego z wiodącą żeńską energią i związanym z tym rozwojem świadomości... Tak czy siak z 22. na 23. grudnia 2012 roku "otworzyła się" dla wszystkich "brama" do Piątego Świata. Kolejne 52 lata (4 x 13 licząc od 23. grudnia 2012) to okres, w którym wiele istot ludzkich będzie mogło "wkroczyć" do Piątego Świata, choć możliwe jest, że nie przejdą do niego wszyscy.

Nie ma tu żadnego wartościowania ani poszczególnych światów ani przejść, przeskoków pomiędzy światami np.: z czwartego do szóstego czy z dziewiątego do pierwszego. Nie wszystkie przejścia między światami następują "liniowo" jak po stopniach dziewięcio-pietrowej piramidy. Czasem, w momencie śmierci może nastąpić "spadek" np. z czwartego świata do pierwszego czy z szóstego do drugiego lub "skok" z czwartego do szóstego czy nawet z piątego do dziewiątego... Zależy to od naszej tzw. karmy (w przypadku przejść i przeskoków nieświadomych) lub od stopnia zharmonizowania, zrozumienia i wyzwolenia (w przypadku przejść i przeskoków świadomych). Bo... ze zrozumieniem przychodzi wyzwolenie...

W każdym z tych dziewięciu światów, a także obecnie, żyją istoty połączone z zapisami-wzorcami  (częstotliwościami) pochodzącymi z innych, pozostałych ośmiu światów. 

Proszę o zrozumienie wszystkich tych, którzy inaczej "naliczają czas". Inni mają prawo i swoje powody do innego naliczania czasu. Dla wielu ludzi jednak już nastąpił "przeskok kwantowy" po kole lub helisie i teraz będą się oni poruszać w "cyklu po spirali" aż dotrą do "punktu ZERO". Ci, którzy "wyskoczyli" z cyklu Czwartego Świata lub z Dziewiątego Świata i "wkroczyli" do Piątego Świata Harmonii, teraz będą "poruszać" się w czaso-przestrzeni "ruchem spiralnym". Znaczy to, że będą pracować nad "uwolnieniem czy też "wyzerowaniem" swojej "karmy. 


Istnieje 9. światów, które opisałam powyżej w przestrzeniach, które mogę nazwać trójwymiarowymi. Te światy istnieją w porządku "liniowym" dla umysłów powiązanych z wzorcami - porządkiem "liniowej" percepcji czasu, w tak zwanej trójwymiarowej przestrzeni, ale... także istnieją one równolegle w czasie i w jednej, tej samej, pięcio-wymiarowej przestrzeni. 

Na poziomie (pięcio-wymiarowej czaso-przestrzeni) 5. świata następuje kolejne przejście wymiarowe, a właściwie jest to przeskok. W Piątym Świecie następuje taki rozwój świadomości i umysłu, który przenosi nas do przestrzeni 9. światów istniejących równolegle jako JEDEN ŚWIAT całkowicie zharmonizowany, wielopoziomowy, ponieważ te wszystkie 9. światów - "poziomów" przenika się wzajemnie w całkowitej harmonii. Przez bramę Piątego Świata możemy także "wyjść" z tego "Koła Karmy", Samsary czy "Matrixa".

Tu mamy różne symboliczne przedstawienia takiej możliwości "wyjścia":

1. "Kalendarz Majów i Azteków", w którego środku znajduje się "twarz małpy" symbolizującej centrum Galaktyki. A język tej "małpy" symbolizuje "punkt zero", do którego należy "dotrzeć", aby móc "wyjść".




2. Ten sam symbol przedstawia przysłowiowe "ucho igielne", to też "zero" w "kolumnie iglastej", przez które następuje "wyjście":



furta z Sandomierza - Ucho Igielne:

3. Podobny symbol - przejście przez Szczelinę...


http://www.magictours-bg.com/archaeological-and-cultural-tours-of-bulgaria/item/94-archaeological-tour-of-bulgaria

4. Buddyjskie Koło Karmy, Samsary, na którym namalowana jest biała nitka, po której można "wyjść" poza Koło Karmy wkraczając na drogę tęczowego buddy-tary...



– jak się obraz powiększy, można zobaczyć białą nitkę, która prowadzi od postaci umieszczonej najwyżej w drugim kręgu… Ta biała nitka prowadzi poza koło samsary i tam zamienia się w pięciokolorową “tęczową drogę” prowadzącą do Buddy stanu oświecenia, wyzwolenia.  Co ciekawe, bardzo mało jest obrazków z Kołem Karmy, Samsary, na których ta nitka byłaby widoczna... Hm...

5. Ten sam symbol przedstawia także przysłowiowa "nić Ariadny", która pozwala na wyjście z Labiryntu... Mnie się kojarzy oczywiście ze zwijanym kłębkiem włóczki i z... pruciem "robótek". Choć według legendy Ariadna po prostu podarowała Tezeuszowi kłębek nici, aby dzięki niemu mógł potem wydostać się z labiryntu Minotaura.



6. Piramida z dziewięcioma "schodami do nieba":



Tu, co prawda dopiero dziesiąty schodek jest z "bramą" umożliwiającą "wyjście", ale również z tego poziomu można "spaść" w dół...  (bo jeśli chodzi o 9 światów, to przecież 10 = 5).

Ta brama jest symboliczna i symbolizuje ona "wyjście" z ziemskiego świata materialnego i duchowego istnienia w 3D. Na tym poziomie jest oczyszczana cała „karma” czyli jakiekolwiek przywiązanie do wzorców, które wpisane są lub zawierają wszystkie stopnie piramidy – dziewięć „ziemskich światów”. Na tym poziomie możemy uwalniać także różnych bogów oraz boginie w sobie i wtedy przechodzimy dalej albo... utożsamiamy się z jakimiś boskimi siłami, a wtedy ludzie stają się podobni bogom, jednak… nadal pozostają wyłącznie w 3D ;-) Mogą wtedy bawić się z energiami w magów, mistrzów itp. jednak jak się pobawią i nie oczyszczą (nie wyzerują) karmy, wtedy "zjeżdżają na tyłkach" na odpowiedni schodek piramidy.

Jest także poziom 11. tej piramidy… może kiedyś...

Te światy w czasie "liniowym" istnieją jeden po drugim w porządku "historycznym", ale w czasie „poza liniowym” istnieją równolegle. Więc Chrystus czy Budda (buddowie, bodhisattwowie, tary  i dakinie) mogli wchodzić na szczyt piramidy w różnym czasie "historycznie". Oraz świadomie „schodzić po tych schodach w dół”, do różnych światów.

____________________________________________



Z pełną pokorą przekazuję, że według "nowego" naliczania "kalendarza Majów" - pochodzącego z mojej wizji - wglądu między innymi z dnia 22/23. grudnia 2012 roku o rozpoczęciu naliczania cyklu TZOLKIN od KINA IQ, IK - KOLIBER, a nie od IMOX, IMIX - KROKODYL, jak to było wcześniej - a przeznaczonego dla tych, którzy przechodzą do Piątego Świata Harmonii, w dniu 21. 02. 2013 roku kal. gregoriańskiego rozpoczęła się kolejna runda 365 dniowego cyklu kosmicznego HAAB:

w 1. TONIE GALAKTYCZNYM -  NOWYCH POCZĄTKÓW
w. KINIE AQABAL - NOC, CIEMNOŚĆ, GŁĘBIA

W ubiegłym roku weszliśmy w Ciemność Przed Świtem, z której miały wyłaniać się nowe wizje, projekty. Przygotowanie do wejścia w Czas Śniących Świadomie, którzy wprowadzają także Nowe Słońce (jeszcze kiedyś napiszę o różnicy pomiędzy pojęciami Światy i Śłońca), wyjaśniają je i rozjaśniają... Swoją energią wspierają swoje Przebudzenie i rozwijają Świadomość (Obecność w Tu i Teraz). Śniący Świadomie będą przechodzić do "Przestrzeni Poza Czasem" cierpliwie zbliżając się do "Puntu Zero". W Kosmicznym Zegarze Majów to Zero znajduje się  centrum tego zegara - kalendarza.

1. GALAKTYCZNY TON uruchomił asertywność i poruszył energie do nowych działań, udrażnianie naszych połączeń (np. z tak zwaną duszą, wyższą Jażnią czy Świadomością Jedni). Dostawaliśmy impulsy do wszelkich "projektów" na naszej drodze związanych ze zrozumieniem Jedni.

W ubiegłym roku w dniu 21.02. 2013 rozpoczął się 13. letni okres Galaktyczny, który potrwa do 18. lutego 2025. Jest to pierwsza ćwiartka dłuższego cyklu, który będzie trwał 52. lata. Druga ćwiartka skończy się w roku 2038.

I. „ćwiartka":

1. 5. KAYAB 21. luty 2013 1. TON – AQABAL(Ak’b’al)

2. 5. KAYAB 21. luty 2014 2. TON – Q’ANIL (LAMAT)

3. 5. KAYAB 21. luty 2015 3.TON – AJ (BEN)

4. 5. KAYAB 21. luty 2016 4.TON – TIJAX (ETZNAB)

5. 5. KAYAB 20. luty 2017 5.TON – AQABAL(Ak’b’al)

6. 5. KAYAB 20. luty 2018 6.TON – Q’ANIL (LAMAT)

7. 5. KAYAB 20. luty 2019 7.TON – AJ (BEN)

8. 5. KAYAB 20. luty 2020 8.TON – TIJAX (ETZNAB)

9. 5. KAYAB 19. luty 2021 9.TON – AQABAL/(Ak’b’al)

10. 5. KAYAB 19. luty 2022 10.TON – Q’ANIL (LAMAT)

11.5. KAYAB 19. luty 2023 11.TON – TIJAX (ETZNAB)

12. 5. KAYAB 19. luty 2024 12.TON – TIJAX (ETZNAB)

13. 5. KAYAB 18. luty 2025 13.TON – AQABAL/(Ak’b’al)

W czasie kolejnych 52 lat (13 x 4) „przechodzić będziemy” poprzez złożenia wszystkich 13. tonów galaktycznych z owymi czterema „przewodnimi” wibracjami kinów: AQABAL(Ak’b’al), Q’ANIL (LAMAT), AJ (BEN) oraz TIJAX (ETZNAB). Zaczęliśmy od AQABAL/AK'AB'AL- Ciemności, przejścia przez ciemność, z której wyłania się światło... W tym roku weszliśmy w Qanil/Lamat - Gwiazdę - Nasienie, Stwarzanie, Obfitość (o tym też napiszę wkrótce). Co ciekawe, w roku 2013 cykl HAAB zaczął się w kinie AQABAL/Akbal - Ciemność, a w roku 2014 zaczął się w knie Q’ANIL LAMAT - Gwiazda. A jeszcze przed 2012 rokiem można było obejrzeć na You Tubie film, w którym Don Alejandro Perez Oxlaj, 13, Strażnik Czasu przepowiadał nastanie wielu Dni Ciemności, z której wyłoni się Nowe Słońce. I być może niektórzy nie brali tych słów poważnie, bo brali je dosłownie, a może one nie znaczyły, że zapadnie fizyczna ciemność...  lecz, że z Ciemności wyłoni się Nowe Słońce... Gwiazda...(?)

Od 21. lutego 2014 roku zaczął się rok - cykl HAAB:

2. GALAKTYCZNYM TONIE REAKCJI I POLARYZACJI
w KINIE Q'ANIL/ GWIAZDA
w 4. tym UINALU STABILIZACJI - Przepiórki

W tym dniu zainicjowane zostały wibracje związane z procesem stabilizującym lub intensyfikującym (w zależności od preferencji danej duszy) REAKCJE I POLARYZACJE zróżnicowanych częstotliwości wzorcowych powiązanych z KINem Q'anil - Gwiazda. Energie te będą działały przez cały rok jako główne wibracje aż do 20.02.2015 roku

Polaryzacjapotocznie to rozdzielanie elementów na dwie grupy; «wyraźne zaznaczanie się różnic między jakimiś pojęciami, poglądami itp.» w tym sensie jest to rozdzielanie światła i ciemności. Ale nie o taką polaryzację tu chodzi, bo na przykład w poprzecznej fali niespolaryzowanej oscylacje rozchodzącego się zaburzenia zachodzą z jednakową amplitudą we wszystkich kierunkach prostopadłych do kierunku rozchodzenia się fali.Fala niespolaryzowana może być traktowana jako złożenie bardzo wielu fal spolaryzowanych w różny sposób. To przykład na to, że możemy wiele częstotliwości spolaryzowanych w różny sposób objąć w Jedno "zjawisko". Ogólnie to zjawisko uporządkowania, harmonizowania "cech" elementów układów złożonych w Jedno. To również czas porządkowania i harmonizowania całych układów złożonych", jakimi jesteśmy łącznie z wieloma światami. Uczymy się rozumieć te skomplikowane "układy". A z pozornego chaosu "wyłania się" pełna harmonia.

Stabilizacja związana jest z cierpliwością, spokojem ducha, równowagą, harmonią i pokojem oraz z "utwierdzaniem się" w dokonywanych decyzjach. Dla tych, którzy integrują w sobie światło i ciemność, umysł i świadomość, ducha i duszę, materię z energią itd. to piękny umożliwiający wyjście z "dualistycznego rozdarcia".


Q'ANIL - GWIAZDA (Królik). Kin ten symbolizuje nasienie, nowe zasiewy, stwarzanie, miłość, obfitość, żywotność, płodność wszelkiego rodzaju w tym wszelką twórczość ludzi i całej Natury ziemskiej i kosmicznej. Wibracje te sprzyjają transformacji, harmonizowaniu przeciwieństw, regeneracji, a nawet powrotu do życia po śmierci. Te wibracje pomagają nam nawiązywać i utrzymywać połączenie z męskimi i żeńskimi energiami na Ziemi, w kosmosie, a przede wszystkim w nas. One również wspierają nas w świadomym poszanowaniu wszelkich darów Natury i w harmonijnym łączeniu wibracji żeńskich energii z wibracjami męskich energii... przede wszystkim w sobie.


Teraz nastał czas harmonizowania, a jeśli to niemożliwe, to także czas rozstań i nawiązywania nowych połączeń. Nie ma co się rozczulać... Koniec sentymentów. Czas pożegnania z tym, co nas nie wspiera. I tak wszystko jest doskonałe. Bo teraz jest taki dziwny czas, kiedy wiele i wielu już wybrało czy właśnie wybiera kierunki dalszej drogi, a ci, co są jeszcze niezdecydowani, mają jeszcze "trochę" czasu.  (Przez niektórych wybory są dokonywane świadomie, a przez innych nieświadomie.)

Ten czas to czas wpływu GWIAZDY... Energią Gwiazdy jest mnożenie wszystkich rzeczy, pełna obfitość... Taką mamy możliwość. Każdy z nas jest w tym roku jak Gwiazda... Możemy być "płodni, jak króliki z ich zdolnością do namnażania się". (Tu chodzi o symbolikę tej płodności.) - jak każda gwiazda na niebie. Słońce świeci równo we wszystkich kierunkach (kocham wszystkich ;-)), czasem wybucha, ale potrzebuje dbać o swoją harmonię. Ponieważ pełna obfitość, harmonia, miłość, ufność i pokój to podstawowe dary energii Gwiazdy. Do odkrycia i utrzymania przede wszystkim W SOBIE. To przejaw naturalnej tendencji do harmonii i równowagi oraz pełnej obfitości każdego słoneczka. Ta harmonia może być jednak zaburzona z powodu strachów i "urazów". Jeśli są w nas jakieś lęki, będą one burzyć harmonię (wewnętrzną przede wszystkim), będą się "namnażać". Jeśli są w nas jakieś urazy, będą się one intensyfikować, "namnażać". Jeśli harmonia zostanie zaburzona, zaczniemy "świecić" zbyt mocno, będziemy się osłabiać, przepalać i zapadać... Jeśli są w nas jakieś silne przekonania, będą one się intensyfikować, "namnażać"...


Jeśli ludzkie gwiazdeczki będą zbyt mocno przywiązane do swoich przekonań i racji, zaczną słabnąć i "zżerać" same siebie... Jako skarlałe, będą skłonne do pojedynków słownych i będą się chwytały wszelkich możliwych argumentów, narzędzi manipulacji i wszelkiej "magii", by próbować zmusić wszystkich innych do swoich punktów widzenia, by narzucić innym swoją wolę, by walczyć i prowadzić różne wojny. Ten rok to będzie trudny to czas... mocne energię. Ale, gdy to wiemy, pozostajemy w harmonii i po prostu robimy to, co mamy do zrobienia.



Z dedykacją dla Oliwii :-) : Rupert Spira -"Stawiając czoła lękowi" - https://www.youtube.com/watch?v=1zKb1JmUbnE


Każdy z nas wybiera to, z czym rezonuje. Świadomie lub nieświadomie, intuicyjnie lub poprzez ego - czyli to, z czym poprzez umysł każde "małe, osobne ja" się utożsamia.

____________________________________________


Puzzelek 1:

Zrozumiałam, że w naszych czaszkach (mózgach) jest zapisana wiedza z historii ludzkości, tak, jak w naszym DNA i komórkach ciała, a także we wszystkich “warstwach” naszych ciał i mózgach oraz kościach. Także w sercach. To wibracje. Niektóre były mocno “poblokowane” i zaburzone. Można je oczyszczać transformując i… roz-wibrowując ciała, dopasowując je do wydawania coraz czystszych dźwięków. Wibracje płynące z serca są wibracjami, które nas przeprowadzają do PIĄTEGO ŚWIATA HARMONII.

Puzzelek 2:

____________________________________________
Zapisane: 27.04.2014 16:21



NIEWIDZIALNE, KRYSTALICZNE ŚWIATŁO WYŁANIA SIĘ Z CIEMNOŚCI...

$
0
0

"PRZECHODZĄC PRZEZ CIEMNOŚĆ DUSZY":


0:00 "Przechodząc przez Ciemną Noc Duszy" OrangeAnkh
0:07 Ciemna Noc Duszy, to proces przez który przechodzi wielu "duchowych poszukiwaczy" w pewnym momencie swojego życia, ale nie dużo się o tym wspomina. Dlaczego tak jest i czym dokładnie jest Ciemna Noc Duszy?
0:17 Ciemna Noc Duszy jest tak naprawdę pięknym doświadczeniem podczas którego ego/fałszywa tożsamość "umiera" na rzecz prawdziwego Ja, które jest Miłością, lub innymi słowy, osoba zdaje sobie sprawę, że ego tak naprawdę nigdy nie istniało.
0:30 Ten proces może zaistnieć w każdym momencie życia, ale najczęściej pojawia się po tym jak, poszukujący przyjął sporo duchowej wiedzy lub doświadczył duchowego wzrostu.
0:41 Pomimo, że jest to bardzo piękny i święty proces, może być postrzegany w danym momencie jako bardzo trudny. Szczególnie jeśli jesteś w "gęstej mgle". Dlatego proces ten nazywa się ciemną nocą duszy (niektórzy czują jakby to było ciemne stulecie duszy). Czujesz jakbyś utknął w ciemności, bez nadziei na ponowne ujrzenie światła.
0:55 Czujesz się całkowicie sam w tym procesie a na dodatek, nie wiele jest wzmianek na ten temat w duchowych tekstach. Jest tak, ponieważ większość z nas szuka tylko światła i stara się uciec od ciemności, nie zdając sobie sprawy z tego, że czym bardziej ją ignorujemy, tym ona staje się większa.
1:09 Kiedy pojawiają się objawy Ciemnej Nocy Duszy, wielu z nas sądzi, że zrobiło coś nie tak. Szczególnie jeśli przeszli przez tak bardzo oczekiwany duchowy wzrost.
1:19 To jest zupełna nieprawda! Kiedy znajdziesz się w Ciemnej Nocy Duszy, okaż wdzięczność, ponieważ przechodzisz przez pewnego rodzaju etapy przemiany albo duchowe oczyszczenie.
1:29 Ból który czujesz to ból który próbowałeś tłumić przez lata, dekady a nawet życia. Właśnie teraz, ostatecznie wypływa na powierzchnię aby być uzdrowionym Miłością którą mu dasz. Nie ważne z jakiego powodu ale właśnie TERAZ jesteś w miejscu w którym uleczenie Twojego bólu, cierpienia i uczucia oddzielenia od źródła jest nieuniknione i pewne.
1:42 Ten ból nie jest osobisty, mimo że takim się wydaje kiedy jesteś w ciemnej nocy duszy. Ponieważ nasze ego tak naprawdę nie istnieje, ból ten jest tylko uczuciem do którego podpinamy nasze opowieści. Ten ból jest zbiorowy i odczuwany na całym świecie. Odczuwamy go ponieważ wierzymy, że jesteśmy oddzielnymi istotami ale kiedy akceptujesz i uzdrawiasz ten ból, automatycznie uzdrawiasz cierpienia tego świata.
1:57 Kiedy jestes w Ciemnej Nocy, czujesz jakbyś był w depresji. I jesteś, ale w "duchowej depresji", która różni się od tej klinicznej ponieważ jej objawy nie są spowodowane konkretną, zewnętrzną sytuacją. Depresja wyłoniła się naturalnie a nie z powodu czegoś lub kogoś.
2:11 Najłagodniej mówiąc czujesz się nieszczęśliwy i nie wiesz z jakiego powodu. Próbujesz wszystkiego żeby się z tego wyrwać ale NIC nie działa. Wszystkie rodzaje emocji, które próbowałeś stłumić, prześladują Cię każdego dnia: poczucie winy, wstyd, frustracja, bezradność, złość, smutek, użalanie się, samotność. To wszystko przyjaciele ego.
2:24 Nie wiesz jak mogło Ci się to przytrafić. Szczególnie, gdy zanim przyszła Ciemna Noc, nauczyłeś się wszystkich pojęć z duchowych lekcji takich jak korzyści z przebywania w wyższej wibracji, że wszystko jest JEDNYM albo, że jesteśmy MIŁOŚCIĄ.
2:37 Czujesz się całkowicie sam. Nie znasz wielu ludzi albo nawet nikogo kto by przeszedł przez to. Wydaje się, że nie przejmujesz się bliskimi i przyjaciółmi, którzy nie rozumieją ponieważ myślą, że albo zwariowałeś i potrzebujesz pomocy albo pojawiają się ich własne lęki pogarszając tylko sprawy. Masz ledwie sił i mało co Cię interesuje.
2:51 Czujesz, że całkiem utknąłeś! Zabawne jest to, że tak naprawdę chciałeś utknąć. Z jednej strony jesteś nieszczęśliwy i cierpiący, ale z drugiej wiesz, że aby wyjść z Ciemnej Nocy, musisz puścić to cierpienie i pozwolić zmianie na zaistnienie. A to jest jeden z Twoich największych lęków!
3:04 Twoje ego boi się śmiertelnie wyjścia z Ciemnej Nocy, ponieważ wie, że nie będzie już dłużej rządziło. MIŁOŚĆ skieruje światło na ego a ono się rozpłynie ponieważ nigdy nie istniało.
3:15 Doświadczamy Ciemnej Nocy, ponieważ uczymy się zaufania, akceptacji, miłości i poddania. To nasza prawdziwa natura a ego to wie i wszczyna walkę. Bardzo ostrą walkę!
3:25 Ego nie zamierza oddać swojej kontroli i bojaźni. To jest zupełnie normalne bo taka jest jego natura. Nic złego się nie dzieje w tym procesie. Jest on naturalny i jest tym czego potrzebuje Twoja dusza w tym czasie.
3:38 Wydostanie się z Ciemnej Nocy zależy od Ciebie. Jak szybko przez to przejdziesz, zależy od tego jak ochoczo odpuścisz swoje uzależnienia. Jesteśmy uzależnieni od cierpienia i przywiązani do bólu, ponieważ uwielbiamy ze sobą walczyć. Cały czas walczymy z naszym ego.
3:51 To walka trzyma ego przy życiu. Wtedy wierzymy, że mamy tożsamość. Bez tej walki nie wiemy kim byśmy byli. Boimy się tego nieznanego obszaru i bycia otwartym na niego.
4:02 Ale ta wrażliwość (otwartość) i ten nieznany obszar to MIŁOŚĆ.To nasza prawdziwa natura. Jesteśmy ludzkimi BYTAMI (od: być) a to znaczy, że zawsze szukamy Bycia lub Miłości aby wypełnić pustkę w tym co ludzkie. Więc paradoks polega na tym, że boimy się tego czego najbardziej pragniemy.
4:15 To są powody dlaczego każdy powinien znaleźć się w Ciemnej Nocy. Pierwszy krok żeby z niej wyjść to zdać sobie sprawę, że to proces naturalny i nieunikniony ponieważ w nim jesteś. Kiedy tylko zdasz sobie sprawę, że jesteś w Ciemnej Nocy, zrozumiesz, że wszystko jest w porządku i będziesz mógł się "usunąć na bok" i pozwolić aby ten duchowy detox działał poprzez Ciebie.
4:30 Kiedy jesteśmy w Ciemnej Nocy, tak bardzo chcemy się z niej wyrwać ponieważ nie możemy znieść bólu i cierpienia. Kiedy jednak zrozumiesz, że przechodzisz przez ten proces ponieważ tego chce Twoja dusza i że możesz odpuścić w każdym momencie, będziesz mógł zaakcpetować ten proces jako normalny. To przyśpieszy ten proces ponieważ go obejmujesz (przyjmujesz) a nie opierasz mu się.
4:45 Następny krok to NIC nie robić. Może się to wydawać proste, ale z punktu widzenia ego jest to niemożliwe i symbolizuje jego śmierć. Ego zacznie robić bardzo dużo hałasu, opowiadając Ci kłamstwa, próbując Cię zmartwić i przestraszyć albo kontrolować, ale nie jesteś tymi myślami i uczuciami.
4:59 Jesteś potężniejszy odkąd jesteś świadomy tych myśli i uczuć. Jesteś MIŁOŚCIĄ lub Uważnością. Więc kiedy te myśli się pojawią, poprostu je obserwuj a jeśli to będą uczucia, poprostu je poczuj. Kochaj i obejmuj każdą myśl, uczucie i sytuację przed którą próbujesz się bronić.
5:13 Więc robienie NICZEGO w tym kontekście oznacza po prostu BYCIE. Bądź MIŁOŚCIĄ i uważnością którą jesteś z natury.
5:21 Ciemna Noc wydaje się bardzo przygnębiająca ponieważ jej się opieramy. Straszny uścisk ego jest bardzo mocny w tym czasie. Zapomnieliśmy, że jesteśmy MIŁOŚCIĄ a więc otulamy wszystko i zadjemy sobie sprawę, że tak musi być ponieważ nic nas nie może skrzywdzić.
5:35 Ponieważ, jedyne co mamy to TERAZ (chwilę obecną), nie uda Ci się wyjść z Ciemnej Nocy jutro. Możesz z niej wyjść tylko TERAZ. Kluczem do wyjścia z niej jest KOCHANIE - jedyny powód dla którego jesteśmy na Ziemi.
5:45 Wspaniałe jest to, że tak jak nasze ego, Ciemna Noc też jest iluzją. Zawsze byliśmy w DOMU, i jesteśmy ŚWIATŁEM którego szukaliśmy w Ciemnej Nocy.
5:56 Oczywiście, że byliśmy Światłem, bo jak inaczej bylibyśmy świadomi ciemności? W tym pięknym czasie stań na przeciw ciemności i obejmij ją. Niech Światło Miłości ją oświeci i rozpuści. Jesteś przebudzony TERAZ. Jesteś Miłością TERAZ. Nie może być inaczej. Reszta to tylko sen.
6:10 Czym bardziej opierasz się Ciemnej Nocy albo miejscu w którym utknąłeś, tym częściej będziesz powtarzał lekcje których potrzebujesz. Zaakcpetuj i obejmij to gdzie jesteś TERAZ. Obejmij ten ból i cierpienie. Wiedz, że nikt Ci w tym nie pomoże i poddaj się MIŁOŚCI.
6:23 Użyj swojego bólu jako katalizatora do wielkiej transformacji i odrodzenia. Bądź jak Feniks i wznieś się ponad popioły Twojego starego, fałszywego ja, poprzez bycie MIŁOŚCIĄ, którą już jesteś.
6:33 Tak jak wiosna zawsze nastaje po zimie, tak Ty zobaczysz swiatło!
6:40 Tak jak poranek przychodzi po najczarniejszej godzinie, tak Ty zobaczysz światło!
6:47 Tak jak słońce jest zawsze poza chmurami, Twoje światło zawsze prześwieca przez Ciemną Noc. Zaufaj temu procesowi i wiedz, że to tylko proces. To też przeminie.
7:17 Namaste :) Dzięki za oglądanie! Jeśli przechodzisz przez taki proces, pamiętaj zawsze, że nie jesteś sam i że to naturalne. Miłość i światło dla Ciebie! Tłumaczenie: sloncenieksiezyc

Mooji - Jak radzić sobie z Vasanami (How to deal with Vasanas). Vasany to tendencje osobowości (pragnienia, pożądania ego). Vasana to wrażenie przeszłego życia jakie pozostaje w umyśle w obecnej świadomości.  https://www.youtube.com/watch?v=X2WdXRejiXg


"BOSKI SAMURAJ" - Mooji o JA JESTEM:

I proste skojarzenie z alchemią i... CZARNYM SŁOŃCEM


W Mowach C. G. Junga, opisuje on proces alchemiczny jako „trudny i usiany przeszkodami; dzieło alchemiczne jest niebezpieczne. Już na samym początku spotykasz ‘smoka’, chtonicznego ducha, ‘diabła’, lub, jak to alchemicy nazywali, ‘czerń’, nigredo. Spotkanie to rodzi cierpienie”. Mówi następnie, że „w ujęciu psychologicznym, dusza wrzucona zostaje w spazmy melancholii, zamknięta w swej walce z ‘cieniem’”. Czarne słońce, Sol Niger, jest jednym z najważniejszych obrazów reprezentujących tę fazę procesu i ten stan duszy. Zazwyczaj ów wizerunek jest widziany jako faza specyficzna dla wczesnego etapu dzieła i mówi się że znika „gdy nadchodzi ‘świt’ (aurora)”. Przeważnie czerń ulega rozpuszczeniu, a wówczas „’diabeł’ nie posiada już autonomicznego bytu, wracając do głębokiej jedności z psyche. Wówczas opus magnum dobiega końca: ludzka dusza staje się całkowicie zespolona. 
W kilku miejscach swych zebranych dzieł, Jung pisze o Sol Niger jako potężnym i bardzo ważnym wizerunku podświadomości. Rozpatrzenie go w kontekście nieświadomości oznacza zarówno rozpoznanie jego ogromu i nieznanych jakości, jak i umiejscowienie go w historycznym kontekście psychologii głębi oraz usiłowań ludziej psyche by przedstawić to, co nieprzedstawialne. Wyobrażanie sobie Sol Niger w ten sposób to jego ujęcie najogólniejsze, Jung wyciągnął jednak z literatury alchemicznej bogatą i złożoną, wcześniej zupełnie porozrzucaną fenomenologię tego obrazu. Czarne słońce, czerń, putrefactio, mortificatio, nigredo, zatrucie, tortury, zabijanie, rozkład, gnicie i śmierć – wszystkie tworzą rodzaj sieci wzajemnych powiązań, która opisuje przerażające, nawet jeśli najczęściej tylko tymczasowe, zaćmienie świadomości lub naszego świadomego punktu widzenia.



"W alchemicznym tekście Splendor Solis (1582), śmierć przedstawiona jest jako czarne słońce wypalające opustoszały krajobraz. To właśnie do tego wypalonego miejsca musimy wejść, jeśli chcemy zrozumieć Sol Niger oraz proces nigredo". żródło: http://www.zacmienie.org/ciemna-strona-swiatla/

UNIA PRZECIWIEŃSTW

$
0
0


W notce http://tonalinagual.blogspot.com/2013/12/jedno-dwoje-i-troje.html pisałam o dwojgu oczu Horusa/Ozyrysa. Prawe oko symbolizowało Słońce, lewe symbolizowało Księżyc…
Trzecie Oko symbolizował KWIAT LOTOSU.

Lotos zaś nadawał mistyczne znaczenie innym symbolom. Mistyczne w tym sensie, że przekraczające umysł oraz możliwość opisu takiego doświadczenia - stanu za pomocą słów. Gdy następuje otwarcie trzeciego oka, jest ono bramą, Przestrzenią połączenia dwóch biegunowych "sił": Słońca- gwiazdy i jego-jej światła emitowanego oraz Księżyca- planety i światła odbitego. Lotos… Ziemia i gra światła emitowanego i odbitego w Przestrzeni...





Znalazłam się we wnętrzu Słońca. W samym centrum. Byłam bardzo skupiona, skoncentrowana, właściwie to... zogniskowana. Miałam połączenie z Łonem Galatyki - Słońcem, którego wnętrze, podobnie, jak naszego jest Ciemne. Nie wiedziałam, w którym Słońcu JESTEM, czy tym "naszym" czy Galaktycznym Łonie, ale czuł.am je jakby pulsowały naprzemiennie... Czułam przepływającą przeze mnie energię o różnych częstotliwosciach. Wokół mnie krążyła energia podobna do Wielkiej Trąby Powietrznej, która zbierala z Przestrzeni różne... "stare śmieci", wzorce myślowe, idee, przekonania i "nasiona"...   Czułam wielka obfitość Jej zawartości. Czułam, jak tę Trąbę tworzą cztery wiatry płynące z czterech kierunków i zawijające się i łączące się spiralnie ze sobą w Trąbie. Zwężona - najcieńsza część Trąby powietrznej kończyła się we mnie. Czułam miłość, najpiękniejszą ze wszystkich "boskich" kreacji. To była ewidentnie żeńska, Pramatczyna energia. Czułam, jak to wszystko, co zbiera Trąba, transformuje się we mnie na najczystszą miłość wszechogarniającą. Czułam nieskończony przepływ miłości i światła, które nie miało blasku. Czułam w sobie, stwarzałam w sobie i wokół siebie Przestrzeń połączenia z nieskończonym przepływem miłości. Promieniowała ze mnie energia, która na obrzeżach kuli, w której się znajdowałam, wybuchała blaskiem ognia. Ten ogień był ewidentnie męską energią, energią Ojca.















Słońce i Księżyc:








O unii Słońca i Księżyca:


helikoida księżycowa






mój obraz olejny z 2004r.

tęczowe ciało


PUSTKA, KTÓRA NIE JEST PUSTA... I WIBRACJE O ZRÓŻNICOWANYCH CZĘSTOTLIWOŚCIACH

$
0
0


Rok temu:
25 czerwca 2013 

Dla mnie nie ma "wyższych" czy "niższych" wibracji, ale są zróżnicowane. Nie ma „wyższych” lub „niższych” wibracji, choć potocznie wiele osób tak mówi i pisze. (ZALEŻY TO OD POZYCJI, W JAKIEJ SIĘ UMIESZCZAMY, A DOKŁADNIEJ, W JAKIEJ POZYCJI POSTRZEGA SIEBIE NASZE EGO.) Są fale o większej albo mniejszej amplitudzie drgań albo większej (gęstszej) lub mniejszej (rzadszej) częstotliwości drgań. Są fale bardziej lub mniej „zagęszczone” wymiarowo. Są wibracje przestrzennie i wymiarowo zróżnicowane i mogą na danym obszarze występować jednocześnie. Mówi się potocznie o wyższej lub niższej częstotliwości drgań (wibracji), ale wówczas wyższe częstotliwości drgań są związane z mniejszymi amplitudami i krótszą długością fali względem jakichś wyższych amplitud czy zróżnicowanej długości fali.





POLE ŚWIADOMOŚCI BUDDY
ETER
http://eterowetematy.blogspot.com/2012/10/fale-fotonowe-i-niewidzialne-swiato.html
http://eterowetematy.blogspot.com/2012/10/wymiary-i-wibracje-oraz-czestotliwosci.html
KRYSZTAŁOWE LUDZKIE 'RADIOODBIORNIKI"
KOKARDKI I MOTYLE, I NICI POWIĄZAŃ


SCALANIE...

$
0
0
21.06.2014

Miewam ostatnio ciekawe odczucia.
Na przykład, wstałam dziś rano, było spore zachmurzenie, niebo całe zasłonięte szarymi chmurami. Wypuściłam psy na dwór.
Po sniadaniu położyłam się jeszcze, by... pobyć ze sobą. Leżałam cała przykryta kołderką z koca. I nagle poczułam w ciele, że Słońce zaświeciło. Po chwili wstałam i rzeczywi≥ście, rozpogodziło się i świeciło Słońce. Zdałam sobie sprawę, ze to nie pierwszy raz się zdarzyło...

26.06.2014

Takie doświadczenia miałam i wnioski - rozpoznanie z nich wynikające zapisałam, a teraz jeszcze wspomnę...

…wiem, że są dusze, które potrzebują takich doświadczeń, które utrzymują istoty ludzkie w wewnętrznym konflikcie projektowanym „na zewnątrz”, na „innych”… i te dusze w ludzkich ciałach będą kontynuować walkę dobra i zła, ofiary i kata, światła i ciemności itp…itd…
Nadal będą obwiniać „innych” za różne sytuacje… nawet za swoje własne wybory, za brak własnej konsekwencji… bo są tego nieświadomi i wciąż przerzucają odpowiedzialność za „siebie” na „innych”.

I wiem, że te decyzje podejmowaliśmy na poziomie WOLNYCH DUSZ…
Teraz mamy wybór: „transformacja” czy „stagnacja” i ciągłe „powtórki z rozrywki”?
Z pewnej perspektywy nawet to, co wybieramy też nie ma znaczenia… z perspektywy wieczności, Całości. :-)

Z perspektywy Całości i harmonijnego współistnienia:
…traktując mnie jako swojego wroga, traktujesz siebie jako wroga – nieświadomie.
Traktując Ciebie jako mojego wroga, traktowałabym siebie jako swojego wroga. Można grać w takie gry… wolna wola.

„Zróżnicowane”, nadal „oddzielone” cząstki Całości mają „różnie”…

Są tacy, którzy odrzucają tych, którzy byli im bliscy z jakichś powodów. I choć wcześniej twierdzili, że kochają, to potem czynią z tych „byłych bliskich” swoich wrogów. Dlaczego? Bo nadal chcą grać w te „stare” gry w „dobrych” i „złych”… siebie (jako „oddzielone” cząstki od Całości) zawsze uważając za „lepszych”, „wspanialszych” od „innych”…

Wybujałe Ego czyli ograniczenie indywidualnej tożsamości istoty ludzkiej do przekonań utrzymujących nas w oddzieleniu od Całości uniemożliwia „scalanie puzzli”, choćby nie wiem, jak „głębokie” bywały nasze wglądy i wizje. „Puzzle” wciąż się rozpadają… nie można ich poskładać…

Kiedy stajemy się wolni, wolni także od wolności :-), „indywidualna” wewnętrzna Przestrzeń obejmuje także te „oddzielone” cząstki Całości.

A wszystko i tak jest doskonałe…
Jest, jakie jest...

______

cytat z artykułu Nnki:








____________

I kilka dni temu znalazłam wiersz, który napisałam w wieku 16. lat:

widzę granat
ciemny
głęboki
daleki
bliskoszczęśliwy

widzę diamenty 
błyszczące
pałają 
ogniem
planety
gorące

widzę wszystko
oczyma
rękoma
ustami
wnętrzem i sobą

idę z wami
po nieszczęście
w miłość
po to, co
mnie czeka

kocham
to wszystko
co dotykam
kocham
człowieka

idę w granat
do gwiazd
w siebie
by zrozumieć
głębię uczuć

BŁYSKAWICE EMOCJI i WEWNĘTRZNA PRZESTRZEŃ

$
0
0

Jeśli czujesz przepływające przez Ciebie energie jako emocje, pozwól im się przejawiać, poczuj je. Niech przelatują poprzez Twoje ciało jak błyskawice w chmurach... pozwól, poddaj się, niech przelatują … niechaj nawet wstrząsają Twoim ciałem. Tu pisząc ciało mam na myśli całość naszych ciał, wszystkie "poziomy", wszystkie "ciała" (np.: fizyczne, mentalne, astralne, eteryczne itd.) Pozwól na to, ale... OBSERWUJ to i bądż świadoma/świadomy tego zjawiska…

Podążając za emocjami jesteśmy co najmniej jak Zeus :-) ciskający w zaślepieniu strzałami błyskawic byle jak i byle gdzie. 
One zawsze w coś uderzają, nawet jeśli nie pamiętamy o tym, nie jesteśmy tego świadomi... (o kulach myśli i emocji).

Gdy zaczniesz obserwować te burze w sobie, dopiero wtedy możesz zacząć dbać o to, by pioruny nie waliły byle gdzie i nie raniłyby ani nie niszczyły tego, co mogłoby istnieć… w pokoju i radości istnienia...

Po pewnym czasie mogą pojawiać się takie błyskawice w Twoim ciele, a mimo to poprzez Twoje serce (w Twoim sercu i ciele) mogą wyładowywać się (w energii Miłości) nie czyniąc krzywdy już nikomu wokół.

Można też od czasu do czasu używać tych błyskawic na przykład tylko do tego, by podpalić płomień ogniska, bo potrzebujemy się rozgrzać albo ogień w kuchni, by ugotować potrawę… ;-)

A jeśli jesteśmy w stanie nie podążać dłużej za emocjami – nie poddajemy się ich” kontroli” ani nie „kontrolujemy” ich, lecz odczuwamy je, wtedy do nas (samo) przychodzi zrozumienie…,
zrozumienie tego, na czym polega różnica pomiędzy współczuciem a współodczuwaniem…

Współczucie to forma uczuć (przefiltrowana przez ego) użalania się nad sobą i/lub innymi a współodczuwanie to odczuwanie (z poziomu serca i ciała) wraz z innymi tego, co inni odczuwają…
w Miłości wszechogarniającej...


Poczułam w sobie Przestrzeń... mogę nazwać ją Przestrzenią Miłości (tej wszechogarniającej), a w niej różne cząstki (reprezentujące różnych ludzi), którzy wciąż walczą ze sobą na różne sposoby, ścierają i spierają się, a niektóre próbują pochłaniać  inne (jak w jednym z moich snów)... Są także w tej Przestrzeni obszary spokoju i dynamicznego, harmonijnego współdziałania, współbrzmienia.

Czułam to w sobie jako tej Przestrzeni, w której zadziewa się to wszystko... To, co dzieje się w Przestrzeni, wypełnia ją, działa w niej... wielość w jednej przestrzeni jako Jedni.

Poczułam siebie jako tę Przestrzeń, a w niej to wszystko, co się w niej - we mnie zadziewa...






PRZESŁANIE DLA MĄDRYCH KOBIET ORAZ MĘŻCZYZN czyli ZABAWA LILA ;-D

$
0
0


Z głębi serca polecam Tobie, kochana, mądra kobieto, ciekawy filmik (krótki acz treściwy :-)) do obejrzenia. Jak kapłan patriarchalnej struktury przekazuje wiedzę o mądrości i... powinności kobiet. Śliczny filmik, a i kapłan mądrze gada ;-) bo jak chcesz być w tym systemie (patriarchalnym) i go zasilać, to lepiej posłuchaj rad tego pana i zastosuj się do nich... ;-)  ;-) I  bądz tego świadoma.


Trehlebov żeńskie sekrety

W innym przypadku nie będziesz słuchana przez mężczyznę, nawet, gdyby był lub jest Twoim mężem, ojcem, synem. 

Mężczyzni wtedy odrzucą Cię jako: wiedzmę, złą czarownicę uprawiającą czarną magię albo... głupią, wariatkę lub  szaloną nie wspominając o mocniejszych etykietach typu "dziwka" itp. ;-))))

Może być też tak, że jeśli nie zaakceptujesz tej swojej "inności", wtedy podążysz za tymi "zaklęciami" mężczyzn i nawet sama siebie uznasz za... niewartościową albo zbyt brzydką (vide portrety wiedzm i czarownic w bajkach :-) ) wiedzmę, złą czarownicę uprawiającą czarną magię albo... głupią, wariatkę lub  szaloną  lub itp. ;-)))))

I... wpadniesz w deprechę..., no bo żaden książe  nawet nie zechce z Tobą gadać. Bo... po prostu nie ma zamiaru spotkać się z Tobą, bo musiałby zejść ze swojego tronu, na którym siedzi. Chcesz być królewną i znależć swojego królewicza, zastosuj się do rad Treblowa. :-))) Albo poczekaj spokojnie (jak nie w tym, to może w następnym wcieleniu :-))  pojawi się ten jedyny, Twój "Blizniaczy Płomień" (ha, ha, ha...), który dobrowolnie zejdzie ze swojego tronu, by się z Tobą spotkać. :-)))

Jest inna możliwość... wpadniesz w pułapkę poszukiwań tego jednego jedynego, więc zaczniesz zmieniać partnerów. A potem oni mogą z Ciebie zrobić dziwkę, kurwę lub staniesz się zawodową prostytutką. Możesz tez dostać "drugą szansę" i będą chcieli Cię prze-kupić jako swoją własną żonę. I zrobią z Ciebie i tak niewolnicę.

Jest inna możliwość... znajdziesz tego jednego jedynego, ale wiedząc, że oto znalazłaś swój "Bliżniaczy Płomień" (ha, ha, ha...), będziesz się godzić na jego zdrady, a i sama być może  (oczywiście w tajemnicy przed nim) od czasu do czasu (albo choć raz) jego też zdradzisz. Bo zdrady w snach i w wyobrażni to także zdrady. (Poczytaj sobie o mocy snów TUTAJ: SIŁY NISZCZYCIELSKIE W NAS). Bo... to, co wysyłamy, nawet nieświadomie, zawsze dostajemy z powrotem. I jeśli tego nie przyjmiemy, to gra będzie trwała dalej.

Jest jeszcze inna możliwość... możesz zaakceptować swoją "inność" oraz to, że jesteś PEŁNĄ ISTOTĄ i przestać szukać swojego "dopełnienia", iluzorycznej "bliżniaczej połówki". :-D A wtedy, kochana KOBIETO WOLNA, CÓRKO, MATKO i SIOSTRO, kto wie, może spotkasz jakiegoś mężczyznę PRZYJACIELA albo swojego "BRATA" lub "SYNA"... a może i SIOSTRY, a nawet "córki", których nigdy w tym życiu nie urodziłaś.

O iluzji miłości... "Czy miłość boli?":


Fajna babka z tej Dolano. Mówią, że radykalna z niej nauczycielka zen. Nie udaje, nie uwodzi, ale jest prawdziwa do szpiku kości. Jak dla mnie... cudowna. Poniżej inny filmik z Dolano, w którym dzieli się swoją wiedzą na temat Gier i Zabaw:



p.s. Wiesz co, jak byłam młoda, grałam pewną rolę w filmie pt. "Gry i Zabawy". Ten film nigdy nie wszedł na ekrany. Ależ synchronia. Ach te puzzelki, jak pięknie pasują do siebie... jak siebie dopełniają w Całości...


Każdy i każda z nas wybiera indywidualnie. Ja dokonuję wyborów, Ty dokonujesz wyboru uznając tę koncepcję lub inną za „prawdziwą”, a potem i tak ponosimy konsekwencje tych wyborów.

Na tym właśnie polega tzw.karma i sposób istnienia w kole samsary (samsara znaczy cierpienie ), w którym choć doświadczasz również radości i przeróżnych emocji zarówno pozytywnych i negatywnych, to one są tylko odzwierciedleniem „sukcesów” lub „porażek” pożądań, pragnień czyli chcenia naszych ego-ja).

Karma polega na tym, że wciąż dokonujemy wyborów pomiędzy jakimiś koncepcjami, które oddzielają nas od innych części Całości. Wtedy tkwimy w tzw, dualizmie – rozdarci pomiędzy tym, co uważamy za „prawdziwe”, „jedynie słuszne” i dobre a tym, co uważamy za „nieprawdziwe”, „niesłuszne” i złe.

Bo jest taka wiedza, która pozwala wejść w koło karmy i taka wiedza, która daje możliwość wyjścia z koła karmy…
 I wtedy można sobie wyjść z koła karmy – samsary. I żyć... miłością będąc i nie goniąc za nią, a zwłaszcza jej iluzją.



MIŁOŚCIĄ JESTEM :-)

JEDEN ZE SPOSOBÓW ZDEJMOWANIA MASEK... :-)

$
0
0

NARESZCIE... Piękno kobiety UJAWNIONE... 
bez masek, 
bez "korekt", 
bez "ulepszania", 
bez UDAWANIA KOGOŚ INNEGO NIŻ JESTEŚMY...
Ukrywane pod maskami piękno naturalne nareszcie się ujawnia... 


Wielkie dzięki Colbie za ten teledysk. :-)

Oto przejaw szacunku do samych siebie i akceptacji takich, jakie jesteśmy. Kilka lat temu przestałam farbować włosy i malować swoją twarz, więc wiem, jaką to daje wolność i radość. Spróbujcie same, jeśli tego jeszcze nie zrobiłyście... oczywiście, jeśli macie na to ochotę. :-)

Notatka na marginesie:
20.02.2013 o godzinie 14.32. napisałam notkę. pt. "KOŃCÓWKA KALI JUGI?"
(Czas wyświetlany na moim blogu ma przesunięcie 9.godzin, więc była napisana i wyedytowana o godzinie 23.32 czasu polskiego... [5 + 5 = 10 => 1]  czyli w nocy z 20. na 21.lutego 2013)
21.02.2013  według "Majańskiego Kalendarza" to był dzień w 1 tonie galaktycznym w IK, IQ - koliber oraz 5.KAYAB. 
Podobno ten dzień - według 13. Strażnika Czasu - Don Alejandro Perez Oxlaj -wyznaczał początek nowej rundy cyklu HAAB

Co ciekawe, był to pierwszy początek pierwszego cyklu HAAB w nowym cyklu Long Count.
Tak jakby ten pierwszy dzień, pierwszego HAABa w nowym cyklu Long Count był "kluczem" otwierającym "zamek" do nowego "początku" każdej rundy TZOLKINA - nie w 1. galaktycznym tonie w kinie IMIX,IMOX - krokodyl, lecz w 1. galaktycznym tonie w kinie IK, IQ - koliber.
Kontynuując wyliczenia ze "Świętego Kalendarza Majów" wydanych przez Beatę Ohryzko:

21.02.2013 + 260 dni =>
8.11.2013 *)- 1.IK, 0.KEH + 260 =>
26.07.2014 - 1.IK, 15. XUL
+ 3900 dni (15 x 260) =>
30.03.2025 - 1.IK, 0.POP
a
30.03.2025 - 1.IK, 0.POP minus 18980 dni  ->
12.04.1973 - 1.IK.0.POP

A 18980 dni to kres 52. cykli HAAB i 73. cykli TZOLKIN.

*) 8.11.2013 opublikowana notka pt...
MASKI ZIEMI, 'WIDOCZKI' I "SEKRETY'...
zapisane


MOJE ŚNIADANIE

$
0
0

Skonsumowane dwa dni temu na tarasie w blasku słonecznych promieni:



Płatki owsiane na wodzie z odrobiną mleka migdałowego, z jabłkiem i brzoskwinią oraz kwiatami: 


1. kwiat groszku pachnącego
1. kwiat nasturcji
1. kwiat malwy

i z pięcioma małymi listkami mięty... 
mmm....
:-D



BAJKI O JEDNI...

$
0
0


Była sobie Jednia... Wszystko ze soba połączone, nierozdzielne jak cząstki -"krople" wody spokojnego oceanu energii. Jedna "kropla" identyczna z drugą i każda tak samo ważna i nieważna. Ocean energii, jedyne, co czuł, to świadomość swojego istnienia. Każda jego "kropla" czuła to samo. Ale ocean energii zapragnął przemówić, poruszyć się, zadziałać, poczuć jakoś inaczej swoje istnienie... I wtedy zapragnął nowych form, przez które mógłby się przejawić. 

Ego jako tożsamość induwiduum musiało się pojawić, aby forma mogła mieć świadomość przejawu. Świadomość uległa rozczłonowaniu, fragmentaryzacji w przeróżnych formach. Ego to po prostu indywidualna świadomość czyli tożsamość ze zbiorem informacji kształtujących daną formę. 

Gdy ego zaczęło utożsamiać się całkowicie z nową formą, zapominało coraz bardziej o swojej jedności ze wszystkimi innymi formami oraz ze żródłem - oceanem. Takie zapomnienie stało się iluzją i powodem nowego uczucia - cierpienia każdej części istnienia "uwięzionej" w danej formie i "wydanej na tortury oddzielenia"...

Całkowite utożsamianie się z formą stwarza iluzję całkowitego rozdzielenia. Stąd odczucia "wystawienia na tortury" i "wieczne męki".



Sama forma to nie tylko materia, nie tylko to, co fizyczne - w tym na przykład ludzkie ciała, ale to również, a nawet przede wszystkim wzory. Dla istoty ludzkiej te wzory to przede wszystkim myśli oraz dzwięki i słowa. Potem działanie.

 

Ego jako konglomerat powracających form myślowych i uwarunkowanych schematów mentalno-emocjonalnych i psychicznych, które zostały obdarzone poczuciem ja - poczuciem tożsamości z formą (świadomością ograniczoną do formy) najlepiej czuje się w tym, co powtarzalne i niezmienne. Ego utrzymuje i karmi stałość tych wzorów i ich wariacji. Ego nie jest ani dobre, ani złe. Jest po prostu nieświadome... swojego zapomnienia.

Kolory tęczy jak budda-tara w kilku przejawach pomagają nam w transformacji starych wzorców...

Niebieski: gniew w mądrość lustrzaną
Czarny: nienawiść we współczucie, współodczuwanie
Biały: złudzenie i ignorancję w mądrość rzeczywistości
Czerwony: złudzenie przywiązań w przenikliwą mądrość
Zielony: zazdrość w mądrość realizacji
Żółty (złoty): dumę w mądrość tożsamości (jedni).
















Bajka o Oceanie Świadomości i Rybaku - Umyśle.





Powiedzmy, że jest to BOSKA ISTOTA,która musi się podzielić na "męskie" i "żeńskie",na światło i ciemność, by poznawać samą siebie. UMYSŁ - DUCH wyłania się z bezkresnego oceanu ŚWIADOMOŚCI... I ten AKT wiecznych "narodzin" symbolizuje dla mnie ta rzeżba: 


A ten symbol? 


Nasze... "Puszki Pandory"?:



I piękne "Wężowe Drzewo Życia":


Uzdrowienie...


Uchwycenie...


Spirala... Huiczoli...


kosmiczna:


Tęczowy, aborygeński wąż...


I namalowane przeze mnie obrazki:




pomosty:


tęczowe drzewo...
tęczowy wulkan...
tęczowe bańki...
tęczowo mi... i Jej - Mateczce w płaszczu usianym gwiazdami - też:





TELEGONIA A ENERGIA SEKSUALNA?

$
0
0

Obejrzałam film, który niejaki KOT-Z-CHESHIRE zalinkował w swoim komentarzu na innym blogu i spotkało mnie miłe zaskoczenie... 

to, co było przez tysiące lat ukryte... w sprawie energii ognia i energii seksualnej kobiet jest ujawniane i to przez mężczyznę. Pięknie... Polecam do obejrzenia ten film:




A także o 'prawie pierwszej nocy' i... tak zwanej telegonii. 


"Telegonia to zjawisko utrwalania pamięci o genotypie pierwszego mężczyzny w żeńskich genitaliach".


Nie mam pewności, czy rzeczywiście tak wygląda to zjawisko jak to zostało opisane w innym filmie w temacie TELEGONII,  choć informacje tam przekazane brzmią ciekawie.  Konkretnie chodzi mi o to, czy rzeczywiście pierwszy mężczyzna pozostawia swój genotyp w ciele kobiety, ponieważ z dostępnej mi wiedzy wynika, że mężczyzna w czasie stosunku seksualnego coś na pewno pozostawia w ciele kobiety i nie tylko pozostawia to coś pierwszy mężczyzna... 

 

Wcześniej znane było to "zjawisko" i jego konsekwencje jak również to, że kobieta po stosunku seksualnym z mężczyzną zasila go swoją energią przez wiele lat, nawet, gdyby jej spotkanie seksualne z mężczyzną było tylko "jednorazową przygodą"

Dawniej np. kobiety słowiańskie, tybetańskie i kobiety w wielu różnych kulturach np. szamanki, wiedzmy (te, co miały wiedzę :-D ) i baba-jagi także dokładnie o tym wiedziały. Między innymi dlatego płonęły na stosach... 



Np. Toltekowie też wiedzieli o tym, że kobiety przez siedem lat po stosunku seksualnym zasilały energetycznie wszystkich mężczyzn, z którymi kiedykolwiek odbywały stosunki seksualne. Mogły nawet nigdy później nie uprawiać seksu, a i tak przez siedem lat zasilały tego mężczyznę, z którym miały seks. 

Toltekowie wiedzieli również (podobnie jak wiedzmy i baby-jagi) na przykład to, w jaki sposób oczyszczać się i uwalniać z tych zaczepionych "wędek" umożliwiających przepływ energii od kobiety do mężczyzny. Albowiem energia kobiety zawsze zasila te wzorce myślowe i działania, które reprezentuje zasilany mężczyzna. Bez względu na to, czy to jej pierwszy czy dziesiąty partner seksualny... 



Istnieją (np. także w jodze) sposoby i odpowiednie ćwiczenia (praktyka) umożliwiające uwolnienie np. zgwałconej kobiety spod wpływów mężczyzny, który ją zgwałcił i który nadal czerpie z niej energię, a kobieta zasila te wzorce myślowe i działania, jakie "reprezentuje" mężczyzna, który ją zgwałcił. 



Bywa, że kobieta nieświadomie pozwoliła się uwieść, a dopiero później dotarła do niej wiedza, jakie są konsekwencje takiego działania. I także mogła za pomocą odpowiednich ćwiczeń (praktyki) dokonać odłączenia jej wieloletniego połączenia z "przypadkowym" mężczyzną, by zaprzestać zasilać go swoją energią.



Dbanie o "czystość dziewicy" w społeczeństwach patriarchalnych było bardzo ważne, ponieważ wzmacniało system patriarchalny. Chodzi-ło np. o to, by kobieta była "czysta", gdy stawała się żoną lub kochanką - "własnością" mężczyzny (a nawet jego służącą), ponieważ wtedy zasilała ona swoją energią wyłącznie jednego mężczyznę i tylko jego i tylko jemu służyła. Dzięki temu taki mężczyzna stawał się "potężniejszy". 

Jeśli kobieta wcześniej miała stosunki z innym mężczyzną, była już "pobrudzona", ale gdy stawała się własnością (żoną) innego mężczyzny, wówczas zasilała poprzedniego i obecnego... jednocześnie. 

Z drugiej strony, gdy kobieta jest świadoma i poprzez stosunki seksualne zasila mężczyznę, to ona wie, że zasila taki świat i takie wzorce, jakie ten mężczyzna sobą reprezentuje (ew. mężczyźni, jeśli było/jest ich wielu) . I wtedy jest to jej wybór świadomy. 

Gdy kobieta ma wiedzę, że zasila ona mężczyzn i taki świat, jaki ten mężczyzna i/lub mężczyźni  z którymi ma stosunki seksualne reprezentują i nic z tym nie robi, to jest... nieodpowiedzialną ignorantką czyli istotą, która sama przed sobą udaje i ukrywa wiedzę o tym, co i jak działa w tym świecie. Bo wygodniej jej wypierać się tej wiedzy, która co prawda z jednej strony daje jej poszerzenie samo-świadomości i zrozumienie, które... prowadzi do wyzwolenia, ale z drugiej strony ta wiedza wymaga od kobiety wzięcia odpowiedzialności za swoje wybory i działania.

Kobieta może także podjąć decyzję niezasilania w ten sposób (poprzez seks) żadnego mężczyzny przez pewien czas. W pierwszym za-linkowanym powyżej filmie Marek Wójtowicz mówi o tym, że pełnię duchowego rozwoju człowiek uzyskuje dużo później niż pełnię biologicznego rozwoju. Dodam od siebie, że wczesne rozpoczęcie współżycia seksualnego może na długo zablokować tzw. rozwój duchowy, a nawet w dalszym życiu kobiety sprowadzać jej rozwój... na manowce, bo wtedy nasze ego (ego jako to wszystko, z czym się utożsamiamy w odcięciu od Całości) zaczyna stwarzać iluzję naszego pseudo-duchowego "rozwoju".

O harmonii energii żeńskiej i męskiej zarówno w kobietach jak i  mężczyznach pisałam kiedyś co nieco...  Może po powrocie z podróży dopiszę ciąg dalszy tej notki między innymi o mężczyznach, którzy nie muszą być zasilani przez kobiety oraz o tym, dlaczego są tacy, co nie  muszą...

I nie twierdzę, że wstrzemięzliwość seksualna jest zła lub dobra, podobnie jak rozbuchana seksualność. Każdy otrzymuje takie doświadczenia, jakich potrzebuje. Dzielę się tutaj pewną wiedzą, wolna od tego, co kto z nią uczyni, i czy ktoś wyciągnie z niej dla siebie jakieś wnioski czy nie... Chociaż dzielę się tą wiedzą w harmonii i ufności, że robię to, co mam do zrobienia. :-D

=====================================================================================================================================================================

I JESZCZE.... O SNACH I ŚNIENIU

$
0
0

Moje notatki z 13.09.2009 i 17.09.2009

Z mojego doświadczenia i z pracy ze snami wynika, że informacje o nas samych, które pojawiają się w snach  mogą wzbogacać naszą świadomość i wiedzę o samych sobie. Praca ze snem daje mi spory wgląd. Czasami sny są bardzo skomplikowane, zarówno w warstwie fabularnej, semantycznej, obrazowej... Pozornie wydają się pozbawione jakiejś logiki i sensu. Wtedy trzeba się doszukiwać tej logiki i sensu dokonując precyzyjnej analizy lub poddając się po prostu zaufaniu intuicji. Ale zdarzają się też takie sny, w których przekaz informacji jest niezwykle prosty i klarowny. Nie trzeba być wybitnymi specjalistami od snów, ani psychologami, by rozpoznać ich znaczenie.

- "Sen - to tasowanie talii kart, i układanie z nich pasjansa. A może tylko przegląd, co zostawić na wierzchu, co schowac do szuflady, co na strych, a co won do śmieci.

Że sen wraz z postaciami, obrazami - uosabia, przewiduje, oznacza - li tylko w oczach patrzącego, nie w samych kartach. (...) Ot, tak widzę sny." - Tichy.

Kart w tarocie jest ograniczona ilość podobnie, jak sytuacji w życiu, choć tych jest trochę więcej. Każda karta jednak coś symbolizuje. Czym jest symbol?

Symbol – odpowiednik pojęcia postrzegany zmysłowo. Najbardziej ogólnie jest to zastąpienie jednego pojęcia innym, krótszym, bardziej wyrazistym lub najlepiej oddającym jego naturę, albo mniej abstrakcyjnym. Jest to znak odnoszący się do innego systemu znaczeń, niż do tego do którego bezpośrednio się odnosi. Przykładowo symbol lwa oznacza nie tylko dany gatunek zwierzęcia, lecz często także siłę lub władzę. Symbole są pewnymi znakami umownymi, które w różnych kulturach mogą mieć różne znaczenia - to odróżnia symbol od jednoznacznej alegorii. ( z Wikipedii ).

Czy sytuacje z życia pojawiające się we śnie mogą coś symbolizować? Czy mogą być w nich ukryte jakieś pojęcia oddające naturę naszych działań na jawie?

Sny można traktować jako jeden z cudów natury, a nie jako rezultat bezsensownej i  bełkotliwej wędrówki umysłu po swoich zakamarkach. Śnienie jest procesem, jest też miejscem, w którym styka się proces życia z naszą świadomą osobowością. Jeśli sny są niezrozumiałe, to znaczy tylko, że ich treść znajduje się poza nasza świadomością. 

Życie istniało zanim pojawiła się świadoma siebie ludzka osobowość. Podobnie procesy życiowe stanowią główną część naszej istoty konstruujące naszą osobowość, ale poza marzeniami sennymi rzadko jesteśmy ich świadomi tak samo, jak rzadko świadomi jesteśmy naszej bogatej osobowości, która przejawia sie intensywnie w snach.

Nasze zdrowie psychiczne i fizyczne zależy od harmonizowania spontanicznych procesów życia ze świadomymi wyborami i działaniami. Dlatego to harmonizowanie w śnieniu może mieć wpływ na nasze zdrowie i być sprawą życiowej wagi.

Śnienie łączy  to, co najstarsze i to, co najnowsze w indywidualnym życiu, a nawet w ewolucji. Śnienie jest również czymś więcej:

• Objawem tego, co dzieje się w ciele fizycznym. Niektórzy lekarze, a i osoby o sporej samoświadomości niebędące lekarzami z zawodu, lecz będące lekarzami samych siebie, uważają, że w marzeniach sennych konkretyzują się oznaki choroby na długo przedtem, zanim ujawnią się w świadomości. Te oznaki mogą przejawiać się wprost jako zapowiedż choroby lub jako symbole – w trudnych, często traumatycznych sytuacjach.

• Sposobem równoważenia aktywności fizjologicznej i duchowej. Gdyby pozbawić kogoś możliwości śnienia, konsekwencje tego doprowadzić by mogły do zaburzeń fizycznych i psychicznych. A ci, co mówią, że nic im się nie śni najpradopodobniej po prostu nie pamiętają swoich snów.

• Oryginalnym sposobem wglądu w samego siebie. Przypominają nam o naszych doświadczeniach i odczytują informacje zawarte w nieświadomości. W ten sposób możliwe jest kształtowanie na przykład nowych idei albo podejmowanie decyzji o zmianie swoich nawyków, a nawet zmianie świadomości przy użyciu woli.

• Ćwiczeniem rozwijającym kontakt z duszą. Ciało, które choruje też wymaga odpowiednich ćwiczeń, diety, ruchu, podobnie umysł i emocje potrzebują wentyla oraz ćwiczeń. Sny zaspokajają tę potrzebę. W snach latamy jak ptaki, pływamy w wodzie i powietrzu jak ryby i inne zwierzeta, poruszamy się jakbyśmy mieli opanowaną wiedzę oddziaływań sił grawitacyjnych na nasze ciała, stajemy się innymi istotami, transformujemy swoje ciała na poziomy energetyczne... W snach dokonujemy cudów. Ale nie są to cuda w innych światach. W taki sposób więc otrzymujemy wiedzę o prawach panujących w innych światach.

• Źródłem informacji. Mamy zdolność do przyswajania informacji nie tylko z książek i codziennych wydarzeń zyskując w ten sposób samoświadomość i zdobywając wiedzę. Często poprawnie przewidujemy przyszłość dzięki trzeźwej ocenie teraźniejszości. Te zdolności przejawiają się również w snach. I ze snów możemy czerpać dodatkowe informacje. Dzięki temu mamy możliwość rozwiązywania problemów, wewnętrznych konfliktów, a w konsekwencji uzdrawiania skomplikowanych relacji z innymi. Dzięki temu także dokonanych zostało wiele wspaniałych odkryć w dziedzinie nauki.

• Sposobem dotarcia do świata niedostępnego nam w bezpośrednim doświadczaniu na jawie, w naszej "czterowymiarowej" rzeczywistości, w "naszym świecie". W śnieniu wkraczamy w wielowymiarowość swojego istnienia, otwieramy bramy, tunele, kanały, mosty, ikony, zapisy... Docieramy do tych części siebie, które istnieją poza granicami wytyczonymi przez nasze dotychczasowe postrzeganie i rozumienie, a zatem również poza naszą "aktualną"świadomość "rzeczywistości", w której się przejawiamy. Wzbogacamy, poszerzamy, pogłębiamy w ten sposób przestrzeń naszej samoświadomości.


Nasza pamięć zdarzeń zachodzących na jawie także bywa "konstruktem". Jest zdarzenie. Wersji tego zdarzenia często jest tyle, ilu ludzi było jego świadkami. Zawsze znajdą się jakieś "drobiazgi", które te wersje będą różnić od siebie. W tym sensie sami manipulujemy rzeczywistością również. Niekoniecznie w sposób świadomy. Więc na ogół wątpie w tak zwaną obiektywną "prawdziwość" opowiadanych przez ludzi historii. Ale wiem i wierzę, że dla opowiadacza zawsze jego historia jest prawdziwa. Tak jak moje historie dla mnie są prawdziwe :-)

Widzieć rzeczy takimi, jakie są naprawdę, a nie takimi jakimi nam sie wydają to wspaniała umiejętność, więcej: to po prostu wielka mądrość.

Praktyka:
Najpierw nauczyłam się zapamiętywać sny. Moja metoda:
Kartki i coś do pisania przy łóżku. Śniłam, budziłam się i zapisywałam. Jak nie cały sen to hasła - klucze, które po przebudzeniu przypominały mi fabułę. Można też stosować, jeśli ktoś lubi, metodę rysunków.

Potem przeczytałam książkę pt."Nowy sennik snów". I często do niej zaglądałam. Najlepiej jest jednak, jak każdy wypracuje sobie swoją własną metodę. W taki sposób, według mnie, najlepiej się pracuje. Jeżeli pracuję z kimś, to tez nie stosuję jednej metody. 


Miałam sporo snów dotyczących jednego tematu, które po dwóch latach okazały się prorocze - moje życie uległo radykalnej zmianie, a rezultat stał się taki, jak w tych snach.

Co ciekawe, gdy czytuję teraz swoje sny po kilku lub kilkunastu już latach, rozpoznaję niektóre z nich dopiero teraz - ich znaczenie albo zrealizowaną "przepowiednię".  No i obecnie staram się pracować ze snami na bieżąco  

Tenzin Wangyal Rinpocze - Cel praktykowania Jogi Snu




i o Bogu...
                                         




POWROT DO SWIADOMOSCI JEDNI

$
0
0
Odpowiednia wiedza dociera do nas dopiero wtedy, kiedy jesteśmy gotowi na jej przyjęcie...
Kiedy jesteśmy gotowi na zakończenie walki prowadzonej (zazwyczaj nadal nieświadomie) W SOBIE z tymi częściami siebie, których się wypieramy i od których się oddzielamy, wtedy nasze życie odmienia się tak, że nigdy wcześniej nawet wyobrazić byśmy sobie tego nie mogli... Zmiana, ktora następuje przekracza wszelkie nasze wcześniejsze wyobrażenia...
Pewnego dnia przypominamy sobie, że  to my sami – wierzac, iż  ktoś  może chciec naszego bolu czy choroby, a nawet śmierci – dajemy innym (tymi swoimi własnymi projekcjami na innych) moc czynienia nam tego, czego sie boimy doswiadczyc od innych, a co sami nieswiadomie czynimy sobie...

Taka jest nasza moc, o której zapomnieliśmy...

Możliwe, że c.d.n...


KIEDY CZLOWIEK MA OTWARTE tzw. TRZECIE OKO, to WIDZI, jakie są konsekwencje jego/jej działań i jest wolny/wolna od tych konsekwencji, a jednak je ponosi z pełną odpowiedzialnością. 


Na przykład do pewnego momentu mamy tak, że jedne dźwięki są "miłe", a inne są "niemiłe" dla ucha (jak zauważyła Maria_st)...

W pewnym momencie dźwięki przestają być „mile” lub „niemiłe” dla ucha… można je wszystkie zacząć słyszeć jako doskonałe, gdy się rozumie ich znaczenie… Instrumenty orkiestry trzeba przed koncertem nastroić, by zabrzmiały w doskonałej harmonii. Gdy mamy świadomość / wiedzę, że instrumenty są w trakcie strojenia, nawet występujące „dysonanse” czy dysharmonia, a nawet kakofonia przestają już być „mile” lub „niemiłe” dla ucha. Zmiana świadomości i zrozumienie czynią "cuda"... :-)

Stan świadomości jest uwarunkowany jaźnia, a jaźn jest aspektem umysłu, dlatego stan świadomości jest uwarunkowany przez umysł…, a dokładniej przez utożsamienie cząstki świadomości z pewnymi wzorkami…
A ponieważ jaźn jest aspektem umysłu, to wyłoniła się z umysłu.
Ze Przestrzeni Bezczasu... ze ŚWIADOMOŚCI wyłania się UMYSL, choć jest z nią integralny… jak jajo z kurą… :-):-) Ale…


Z UMYSŁU wyłania się JAŹN… A Jaźn można porównać do matrycy wzorcowej (JA) danej osoby, ktora kształtuje się jeszcze dodatkowo w procesie wychowywania. Ta „matryca” ma zapisy-wzorce. Poprzez proces wychowania osoba utożsamia się (jako ja) jednak tylko z częścią tych wzorcow- matrycy – jaźni i osoba nie jest świadoma pewnych swoich działań według tych wzorców- matrycy – jazni (JA), z którymi się nie utożsamia (jako ego-ja).

JA reprezentuje UMYSŁ.
JESTEM reprezentuje przejaw ŚWIADOMOŚCI.

JA JESTEM TYM, CZYM JESTEM...
Ponieważ Wszyscy jesteśmy tym, kim, czym jesteśmy.
JA jestem tobą, TY jesteś mną...

 JA JESTEM JA I TY JESTES JA...
MY JESTESMY JA... :-)

CO ZNACZY KOCHAĆ SIEBIE?

$
0
0






Dla mnie to oczy-w-istość... :-D 

Dziś w nocy obudziłam się i napisałam coś takiego: 

Przestańcie już opierać się wyłącznie na Bogu. Bóg jest tylko i aż symboliczną częścią podwójnej Całości, Jedni. Drugą, symboliczną częścią tej podwójnej Całości, Jedni jest Bogini... Jeśli już musicie - odczuwacie potrzebę używania jeszcze tych słów - symboli - idei, to Bóg jest (nierozumianym przez nieprzebudzony umysł) symbolem Uniwersalnego Umysłu, a Bogini jest (nierozumianym przez nieprzebudzony umysł) symbolem Uniwersalnej Świadomości. Razem współtworzą Jednię, Całość. 

Pozwólcie swoim indywidualnym umysłom na Przebudzenie i dopuście do waszych indywidualnych serc (póki co nazywaną Boginią) Świadomość, aby wasza indywidualna świadomość zaczęła wzrastać, rozwijać się i współbrzmieć w harmonii z umysłem. 

W każdej istocie ludzkiej jest cząstka Uniwersalnego Umysłu i Uniwersalnej Świadomości, ponieważ wszystko, co istnieje powstało z tego podwójnego Źródła... 

Nie mamy stać się bogami ani boginiami, mamy - dzięki wzrastającej, poszerzającej się (samo-) świadomości - PRZEBUDZIĆ SIĘ do połączenia z Wolą Jedni, Całości, abyśmy mogli "pójść dalej" (zamiast kręcić się w kółko na karuzeli nieprzebudzonego umysłu).

To przejawiło się i zapisałam dziś w nocy...


Są mądrzy ludzie, którzy mówią, że "słuchając swojego serca słuchamy Boga". A jednocześnie mówią, że "słuchając swojego serca słuchamy Kosmicznej Świadomości" oraz, że "Całość manifestuje się w sercu". (np. Sri Bhagavan).

Co to za Całość? W ten sposób Bóg, Kosmiczna Świadomość oraz Całość jest jednym i tym samym. Czyżby?

Jeśli w sercu manifestuje się Całość, to nie jest to Bóg... *) Co najwyżej jest to tzw. Bóg połączony w pełnej harmonii z tzw. Boginią.

Czym JEST Kosmiczna Świadomość? To Jednia? Jak Jednia może być Bogiem? A co z Boginią?  A może to "Bogini" jako Kosmiczna Świadomość połączona z Przebudzonym Umysłem - "Bogiem" to jednak  Jednia, Całość?

W takim rozumieniu Bóg jest Umysłem, a Bogini jest Świadomością. Bóg jest w pewnym sensie wypełniony przez Boginię, a Bogini wypełniona Bogiem jak Umysł jest wypełniony Świadomością (a zwłaszcza cząstki umysłu są wypełnione cząstkami świadomości), a Świadomość jest wypełniona Umysłem. (TAO, DAO).

Bogini - Świadomość stwarza sama z siebie, rodzi" pierwszego węża" - Zamysł, Umysł, który pragnie kreacji w oddzieleniu i w podziałach. Tego "pierwszego węża" nazywamy Bogiem. Ma on wiele imion, ponieważ lubi różnorodność i wytrwale pracuje nad zgłębianiem indywidualności wszelkich bytów i form istnienia: energetycznych, mentalnych, psychicznych, biologicznych, fizycznych, itd. 

Bóg - Umysł stwarza sam z siebie idee, koncepcje, przekonania i wiele innych wspaniałych narzędzi, które umożliwiają mu tworzenie wszechświata jako GRY z wieloma poziomami i równoległymi  światami. Jego królestwem stał się czas, ale zaanektował on także Przestrzeń, którą jest Świadomość - Bogini i podporządkował ją sobie. 

Bogini - Świadomość oddała siebie temu aktowi kreacji.  Jest Przestrzenią w części odepchniętą, a w części zaanektowaną przez Boga - Umysł. Dlatego wszystkie istoty posiadają cząstki Świadomości, w każdej formie zawiera się jej esencja. Bogini przyzwala na to podzielenie siebie, podzielenie na nieskończoną ilość części Świadomości, które w czasoprzestrzeniach coraz bardziej się od siebie oddalają i zapominają o sobie wzajemnie.  Bogini Matka - Świadomość jest odrzucona, aby jej wszystkie dzieci ujęte w formy przez Boga Ojca - Umysł mogły tworzyć i udoskonalać swoją odrębność poprzez zapomnienie. Tak powstawało to, co nazywamy "ja", które uważa się za różne od innych "ja" i czuje silne więzi tylko z tymi "ja", które uznaje za siebie i z którymi się utożsamia. Resztę każde "ja" odrzuca uznając za coś gorszego od siebie.

Podążanie za sercem jest podążaniem za WOLĄ Jedni, Całości. Kiedy idziemy za swoją własną wolą, rządzi nami Bóg - Umysł, którego cząstki w nas są umysłem nieprzebudzonym, śpiącym, bawiącym się nami... mamy wówczas ograniczoną naszą świadomość - świadomość tych odrębnych "ja" istniejących w zapomnieniu i odcięciu od Świadomości Jedni.

Sri Bhagavan mówi ciekawie także o umyśle jako o ośle (https://www.youtube.com/watch?v=WnwqhMMwf94): 

 "Umysł jest jak osioł. Umysł musi być twoim służącym, a nie twoim szefem. (...) umysł składa się z uwarunkowań, wierzeń, myśli. One robią pożytek z twojego życia dla swojego przetrwania. (...) Oto, dlaczego jednym ze słów używanych do tych rzeczy są "ja". Musisz mówić ja, ja, ja, ja, ja...  Więc to wszystko - one walczą. (...) czasami jest to wojna idei. (...) Zasadniczo to idee walczą. Więc to, co się dzieje, to... to wszystko jest zawarte w umyśle. I zaczyna tobą rządzić. Powinien być... zasadniczo jest on osłem, nie ma w nim sensu. Więc to ty powinnaś/powinieneś jechać na tym ośle. Proste rzeczy jak ideały, wierzenia, koncepcje, wartości - one nie powinny robić użytku z ciebie dla swojego przetrwania.  (...) Umysł jest dobry, jeśli zrobisz z niego użytek. Ale jeśli on zrobi z ciebie użytek, jesteś zniszczona/zniszczony. To się dzieje osobie nieoświeconej. W przypadku, gdy jesteś osobą nieoświeconą, umysł jest panem." 

No tak, nie tylko... bo jest... "twoim Bogiem".

"W przypadku osoby oświeconej, umysł jest służącym." (- jak wyżej)

Komu ten "osioł" - umysł służy? Hm... czy osoba oświecona potrzebuje służącego? A może są nimi umysły nieprzebudzonych? Tu też coś... nie współbrzmi w pełnej harmonii... jak dla mnie, oczywiście, Owszem, rozumiem ten przekaz wiedzy, ale znów jest jakby niepełny i jakby lekko "nieprecyzyjny". Umysł jest doskonały nawet wtedy, gdy nami szarpie i "wodzi nas za nos", a raczej odwołuje się do naszych "ja". Po prostu:

Umysł może być Przebudzony lub nie.

Na czym polega ta różnica?

JA -Umysł skupiony na swoich zewnętrznych działaniach i w oddzieleniu od JESTEM - Świadomości jest Umysłem Śniącym w Przestrzeni:

1. Ja - umysł postrzegam siebie jako idee, myli, przekonania, wierzenia, symbole, formy, abstrakty, wszystko, co istnieje... I utożsamiam się z niektórymi z nich.

2. JA - Umysł nazywam siebie Bogiem, Absolutem. Nie uznaję nic poza sobą jako tożsamością z JA oraz moimi pomniejszymi cząstkami: Ja oraz ja.

3. JA - Umysł stwarzam i tworzę wszystko, co istnieje, wszystkie formy, byty i istoty.

4. JA - Umysł zarządzam wszystkimi pomniejszymi ja, które utrzymuję w oddzieleniu od siebie nawzajem i od idei siebie samego jako JA. Dzięki temu poszczególne ja grupują się w zbiory, które tworzą struktury, a jednocześnie niektóre z nich walczą ze sobą - z innymi częściami, od których są odrębne i oddzielone.

5. JA - Umysł jako Najwyższa Idea zawieram w sobie wszystkie idee, myśli, symbole, przekonania oraz wszelkie formy energetyczne i materialne.

6. JA - Umysł, Przestrzeń Energii, w której się manifestuję i działam, uczyniłem sobie poddaną i podporządkowaną wobec JA. Pozostałą Przestrzeń Energii nazywam nicością lub niebytem.

7. JA - Umysł zarządzam Przestrzenią Energii, która na wytyczanych przeze mnie, ograniczonych formami obszarach, przejawia się jako emocje i uczucia wspierające wszelkie idee, myśli, symbole, przekonania i formy.

JA -Umysł otwarty na wewnętrzną Przestrzeń  i w połączeniu z JESTEM - Świadomością jest Umysłem Przebudzonym:

1. JA - Umysł wyłaniam się z Przestrzeni Świadomości - JESTEM.

2. JA - Umysł wyłaniam się z Przestrzeni JESTEM - Świadomości, jako przejaw wibracji energii o nieskończonym zakresie częstotliwości, które są substancją istniejącą zawsze w tej Przestrzeni JESTEM - Świadomości. 

3. JA - Umysł utworzony (utkany) jako sieć energetyczna, mogę opisać siebie jako wszechświat.

4. JA - Umysł składam się ze wszystkich będących Świadomością - JESTEM wibracji i dźwięków (mantra) przetransformowanych przeze mnie na wzory, symbole, idee, myśli, przekonania itp. (yantra), które manifestują się w tzw. materii (tantra) jako zróżnicowane pomiędzy sobą formy istnienia. 

5. JA - Umysł jako integralna część Całości, Jedni wraz z JESTEM  - Świadomością, z której się wyłaniam i która mnie przenika, współtworzę tę Całość, Jednię.

6. JA - Umysł  JESTEM... iluzją, która wypływa z pustko-próżni. Iluzją powstała z wibracji Energii Przestrzeni, która przeze mnie jest manifestowana jako tzw. rzeczywistość (poprzez formy w istnieniu, w istocie).

7. JA - Umysł zawieram się w Przestrzeni Energii o niepoliczalnej ilości zróżnicowanych częstotliwości, dźwięków, barw oraz form i wraz z JESTEM  - Świadomością - z której się wyłaniam i która mnie przenika - stanowię Jednię i Całość.




A Świadomość?

1. Świadomość - JESTEM to nieskończona Przestrzeń wibracji energii o nieskończonym zakresie częstotliwości, które są substancją istniejącą zawsze w tej Przestrzeni Świadomości. 

2. Świadomość - JESTEM to nieskończona Przestrzeń, w której wszystkie te wibracje są scalone w jeden, krystaliczny dźwięk będący nią i wypełniający ją całą jako nieskończoną Przestrzeń zawartą w niej samej i w każdym jej obszarze. 

3. Świadomość - JESTEM to nieskończona Przestrzeń Energii, z której wyłania się Umysł jako echo wibracji jej krystalicznego dźwięku. Poprzez to Echo w niej samej,  jej krystaliczny dźwięk różnicuje się i przejawia jako niepoliczalny zakres - spektrum  dźwięków o zróżnicowanych częstotliwościach i natężeniach.

4. Świadomość - JESTEM jako nieskończona Przestrzeń Energii wyodrębnia z siebie ten niepoliczalny zakres - całe spektrum  dźwięków o zróżnicowanych częstotliwościach i natężeniach, który staje się JA -Umysłem. 

5. Świadomość JESTEM to nieskończona Przestrzeń Energii, która wypełnia sobą także cały JA- Umysł oraz wszystkie jego pomniejsze, zróżnicowane i oddzielone od siebie wzajemnie części zróżnicowanych, pomniejszych Ja oraz ja.

6. Świadomość - JESTEM to nieskończona Przestrzeń, poprzez którą JA - Umysł jest przenikany, rozwibrowany jej krystalicznym dźwiękiem i w ten sposób JA - Umysł może zostać Przebudzony.

7. Świadomość - JESTEM może być nazwana przez Przebudzony już JA - Umysł np. Boginią, z którą Przebudzony JA-Umysł jako np. Bóg, może połączyć się w Całość, Jednię. W takim stanie JESTEM - Świadomość połączona z Przebudzonym  JA - Umysłem oraz Przebudzony JA - Umysł połączony z JESTEM - Świadomością stają się Całością, Jednią.



wcześniejsze posty tym temacie:

*) Wszyscy wiedzą i są świadomi faktu, że istnieją dwa słowa: bóg i bogini, które wyznaczają granicę rozróżnienia, a w zasadzie podziału boskości na rodzaj męski i żeński.

Jeśli za Źródło, Praprzyczynę lub Wszystko, co Jest czy Jednię (cały wszechświat albo nawet nieskończoną ilość wszechświatów, jak chcą niektórzy, chociaż ja pozostaję przy jednym wszechświecie i wielości światów) uznajemy boga, to wspieramy mentalnie i energetycznie świat z przewagą pierwiastka męskiego – świat patriarchalny. I odwrotnie, gdy za "początek" uznajemy boginię, to wspieramy mentalnie i energetycznie świat z przewagą pierwiastka żeńskiego - świat matriarchalny. Dlatego na oznaczenia tego, co jest Wszystkim i Jednym, najchętniej używam słowa „Źródło” oraz Jednia, Całość.

Jestem świadoma tego, jak trudno tę wiedzę zaakceptować, a co dopiero przyjąć do świadomości czyli uznać tę wiedzę za prawdziwą. Skoro od tysięcy lat we wszystkich religiach używane jest słowo bóg uznawane za Źródło. Boginie istnieją, ale albo niezbyt rozumiane, albo całkowicie „usunięte w cień” czy czasowy „niebyt” z powodu lęków przed ich nieznaną i niezrozumianą mocą. Tak się stało np.z Kali (w hinduizmie) albo Matką Boską (w różnych odłamach chrześcijaństwa) zdegradowaną do pozycji „Matki Boga”, po uprzednim odarciu jej z miana-imienia bogini.   Boginie zostały podporządkowane bogom, "oddane" w służbę w poddaniu i pokorze jako wielbiące bogów; oblubienice i "wybranki"... Czy tak ma wyglądać harmonijne współistnienie? 

Aby ludzkość mogła rozwijać się ewolucyjnie, każdy człowiek (kobieta i mężczyzna) potrzebuje w sobie dążyć do harmonii pomiędzy Animą i Animusem – tym, co męskie i żeńskie, ducha i duszy, umysłu i świadomości. Nie chodzi tu o osiągnięcie całkowitej symetrii, bo ta jest niemożliwa, gdy jesteśmy w ciałach kobiet i mężczyzn (i to jest piękne), ale o zharmonizowanie w sobie tych pozornych „przeciwieństw”, które nie są przeciwieństwami, ale dwoma częściami jednego, częściami, które się wzajemnie uzupełniają i mogą się rozwijać w nas. Dwa w Jedni.

Symbol świętej fajki:
Święta fajka, składa się z główki i cybucha (cybucho-ustnika).
Podobnie jak każda fajka:

Główka symbolizuje żeński aspekt całości, a cybuch męski. Czy można by palić fajkę bez cybucha? Tak. Widziałam nawet w Peru taką fajkę w kształcie zaokrąglonego czółenka z wyżłobionym "łożyskiem" w środku na tytoń. To czółenko było z jednej strony jajowate, a z drugiej stożkowe - w miejscu, gdzie była wyżłobiona dziurka do wdychania dymu. Zatem przedłużka czyli cybuch, ta męska część jest częścią, która powstała poprzez zmianę części całej formy, która jest żeńska czy jest podwójna sama w sobie, a z niej wyłania się część męska? Ciekawe, prawda?




http://tonalinagual.blogspot.com/2012/05/pramacierz-praboginiwielka-matka.html (bogini "rodzi" węża, a wąż "rodzi" jajo - boga?)




COŚ O UFO, CZIPACH I STEROWANIU (KONTROLI) NASZYMI MYŚLAMI...

$
0
0
CZYM JEST ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA WŁASNE MYŚLI, DZIAŁANIA, ZA SWOJE ŻYCIE?

"BĄDŹ TĄ ZMIANĄ, KTÓREJ PRAGNIESZ W ŚWIECIE" - MAHATMA GANDHI

Zacznę od tego, co pojawiło się w moim śnieniu kilka dni temu:







Umysł ma zapach strachu... z innej "wizji":


Strach… produkuje umysł odłączony od świadomości Jedni.

Nawet, jeśli są takie technologie, które mogą sterować naszymi myślami (jako wytwór naszych umysłów i tego, w co wierzymy), to jeśli się ktoś boi i wierzy w to, czego się boi, to będzie tego doświadczał. Czasem ten strach jest... nie-u-świadomiony.



Dokładnie, kochana Margo0307.
To są… podstawowe Prawa… o których na długi czas zapomnieliśmy.
A teraz nie tylko sobie przypominamy, ale rozumiemy i stajemy się tego coraz bardziej świadomi.
I widzimy, i wiemy już, jak to działa. (No w każdym razie niektórzy z nas już to widzą.)
I możemy to zmienić… jak poczujemy się „gotowi” na zmiany…


A nie są? Oczywiście, że są. Przedmioty te pojawiają się najpierw w umyśle jako idea, a gdy o czymś intensywnie myślimy, to potem te idee poprzez nasze myśli są realizowane w materii. :-)
Intensywne myślenie o czymś powoduje tzw. materializacje. Ale nie przestają one być wytworami naszych umysłów, a dokładniej idei i myśli, którym dajemy swoją energię, uwagę i wspieramy swoimi emocjami. (Podobno pierwsza pralkę wymyśliła i chyba nawet skonstruowała kobieta. :-))

Oczywiście z psychiką ludzką nie jest dokładnie tak samo, jak z przedmiotami, ale trochę podobnie. 

Dlaczego na niektórych to samo straszenie nie działa tak samo, jak na innych, a nawet na jeszcze innych w ogóle nie działa?
Jak ktoś ma podatność na banie się, to na taką osobę straszenie będzie działało.

Opowiastka: Dwie osoby wieczorem idą przez las. Obie słyszą jakiś hałas. Jedna widzi pomiędzy drzewami wilkołaka, a druga zobaczyła ogon przebiegające wilka. Która z nich widziała to, co naprawdę się zadziało? A dlaczego jest to możliwe, że obie widziały co innego?


JESTEM:
To fakt. W roku 2004 nie miałam pojęcia o ufo i tych wszystkich czipach i akcjach z kosmitami itp.
Miałam jednak w tym czasie dwa sny, w których wydłubywałam ze swojej głowy takie czipy. W jednym ze snów nawet użyłam do tego siekiery, by rozłupac sobie czaszkę i wyjąć z niej umieszczonego z tyłu głowy czipa. Nie rozumiałam wtedy, skąd i dlaczego miałam takie sny.

Potem zaczęłam czytać o tym, że są ludzie, którzy mieli podobne doświadczenia.
Rozpoznałam, że tego typu myśli znajdują się w polu… Umysłu albo czymś takim jak… np. "pole Sheldreake’a"…

Jaka jest różnica między moim doświadczeniem, a doświadczeniem innych?

Przyglądałam się wtedy tym snom i nie rozumiałam, o co w tym chodzi. Aż wreszcie zrozumiałam… W tych snach przejawił się mój nieświadomy strach przed czymś – dla mnie nieznanym wówczas, a co ludzie nazywają na przykład ufo.

Wtedy przyjęłam to, że jeśli nawet miałam kiedyś jakieś chipy w głowie, to je sobie wyjęłam z głowy. Przyjęłam, że jeśli nawet tak było, to nie mam zamiaru do tego wracać i roztrzepać. Przyjęłam to takie, jakie było w tych snach i zaakceptowałam. I już nie wracałam więcej do tych tematów, nie zasilałam ich, nie zawiesiłam się wówczas na ‚dociekaniu prawdy”, bo nie chciałam swoją uwagą, swoimi myślami i emocjami podtrzymywać taką „rzeczy istność" (jak pisała Margo0307). :-) W innym przypadku dałabym się wciągnąć w konflikt z jakimiś konceptami umysłu na temat różnych ufo.

Ale rozumiem, że są tacy ludzie, którzy tymi tematami są zainteresowani i będą je drążyć i próbować „poznać prawdę”, ale wiem, że jej nie poznają. Będą dociekać, drążyć, eksplorować… Ale prawdy nie poznają, a będzie to ich jeszcze bardziej denerwować, angażować w „problem” i sprawiać, że będą nadal cierpieć. Może nawet będą siebie uważać za ofiary jakichś istot z innych światów albo wymiarów… taka jest moja wiedza. To wiem. Skąd? Nie umiem wytłumaczyć. Po prostu to wiem.

Ale też nie oczekuje, że ktoś w to, co wiem, uwierzy. Ponieważ wiem także, że każdy ma prawo wierzyć w to, w co chce, może lub z pewnych powodów (np. przywiązania do pewnych wzorców myślowych i wzorców działania) po prostu musi…

Poza tym, być może jeszcze przed tymi moimi snami o czipach i ufo, jakieś informacje o tzw. ufo albo kosmitach docierały do mnie, ale ja wtedy nie zwracałam na nie uwagi. To prawdopodobne, czyż nie? Nie byłam jednak tego świadoma i nie zapamiętałam na przykład, że ktoś przy mnie rozmawiał na taki temat albo że oglądałam w tv jakieś filmy science fiction. I wtedy „zignorowałam" te informacje, ponieważ wówczas co innego zdecydowanie bardziej zajmowało mój umysł.

Dlatego ten temat przejawił się w pewnym momencie tak intensywnie (aż z siekierą) w moich snach. A ja byłam zadziwiona, skąd i dlaczego takie sny? Pojawiły się jednak, ponieważ na swojej ścieżce rozwoju także - być może jak każda ludzka istota prędzej czy później tego doświadcza - miałam się spotkać z tym tematem i... skonfrontować. Zatem moja konfrontacja była taka, jaką była i póki co się skończyła.

A jeśli będę miała kiedyś spotkać jakieś "istoty kosmiczne", to je spotkam, a jak nie będę miała ich spotkać, to ich nie spotkam. W każdym razie teraz, bo nie wiem, jak będzie w przyszłości ;-), nie czuję potrzeby zasilania tych „bytów”, które i tak są „wytworami naszych umysłów”. A jak się pojawią, to wtedy -  możliwe, że bardziej świadomie niż kiedyś - będę reagować na nie w danej sytuacji...

I jeszcze coś… Oczywiście potem spotykałam jeszcze kilka razy w swoich snach różne wspaniałe „kosmiczne istoty”, a jakże. Bo w naszej podróży spotykamy różne istoty, które „mają nam coś do przekazania”. :-)

p.s. Dziękuję Ci, kochana Michaelo za twoje pytania i inspirację.

PRZESTAŁAM ŚNIĆ...

$
0
0


Zrozumiałam wreszcie ślubowanie bodhisattwy :-D 
"Choć niepoliczone są istoty, ślubuję je wyzwolić"…
w sobie, poprzez siebie.
"Choć niepojęta jest Prawda, ślubuję ją przejawiać"…
w sobie, poprzez siebie.
Czasami ludzie coś mówią i są tak głęboko przekonani, że ta ich historia jest prawdziwa, że nie rozumieją tego, co mówią do nich inni… a popatrz tylko (jeśli zechcesz :-)), jak przekonanie o prawdziwości naszych historii i naszych racji więzi nas.
 A gdybyśmy odpuścili trochę i nie bylibyśmy "aż tak" przekonani o swojej racji, stalibyśmy się wszyscy wolni… najpierw od tego przekonania, które sprawia, że cierpimy.

A od czasów odkryć Einsteina i teorii względności :-D, “względny” punkt odniesienia istnieje w każdym człowieku. Ponieważ każdy człowiek jest cząstką całej ludzkości. W każdej kropli zawiera się cały ocean...

Przeciwieństwem miłości jest ego – mocne utożsamienie się z myślami albo przekonaniami. Ego - owo utożsamianie się z przekonaniami "chce"… utrzymania się w iluzji, we "śnie" jako jedynej prawdzie.
Śnimy naszą historię życia. To historia ducha… widma, cienia, mary… mai, iluzji… To potężny sen. Ale gdy się budzimy z tego snu, stajemy się wolni…




CHWILA PO-MIĘDZY...

$
0
0

Po-między...

tu i teraz pomiędzy przeszłością i przyszłością...


Po-mię-dzy... linia...

wypukłe czy wklęsłe?




Pomiędzy...

 jak linia, do której przylegają oba pola...


Po-między... jak linia, która odcina obiekt od tła, a jednocześnie oba je łączy...

Po-między... dotyk tego, co wewnątrz z tym, co na zewnątrz...


Połączenie poprzez czystą, klarowną przestrzeń...

Po-między... połączeniem po-między...

światami, nocą i dniem,
tobą i mną,
jawą i snem...
życiem i śmiercią,
dobrem i złem,

światłem i ciemnością,
ziarnem i drzewem...
dziecięcością i starością,
ciszą i śpiewem...
kroplą i morzem...

Przestrzeń... zawiera i to, i to...

i to, co niewidzialne, widzialnym stać się może...


I błogosławię Przestrzeń w nas i pomiędzy nami...



DOŚWIADCZENIA MISTYCZNE - PRZYPOMNIENIE

$
0
0
Miguel Ruiz...
"Z zawodu był lekarzem, ale wypadek, w którym otarł się o śmierć spowodował, że zaczął studia nad pradawną mądrością swoich przodków i podjął naukę u wielkiego szamana na meksykańskiej pustyni. A podczas jednej ze swoich samotnych podróży, na pustyni Sonora, doznał mistycznego doświadczenia, którym dzieli się w jednej z ostatnich swoich książek pt. „Głos wiedzy”. To doświadczenie dotyczy także światła i prawdy."

Przedstawiam bliskie memu sercu fragmenty tej książki:

      "Nie ma żadnej różnicy pomiędzy ludźmi ani też pomiędzy nami a innymi obiektami. Jesteśmy jednością, ponieważ wszystko jest tworem światła. Światło wyraża się w miliardach różnych form tworząc materialny wszechświat. Co więcej, wiedziałem, że istnieje tylko jedna siła, która porusza i zmienia wszystko. Siła, która porusza gwiazdami jest tą samą siłą, która porusza cząsteczkami mojego ciała. Nazywam to życiem, a światło jest posłańcem lub nośnikiem życia, ponieważ światło przez cały czas wysyła informacje do wszystkiego, co istnieje.

     Zrozumienie, że światło żyje, było niesamowita sprawą. Światło to żywa istota, która zawiera całą mądrość wszechświata i zajmuje każdą wolna przestrzeń. Nie ma pustego miejsca pomiędzy gwiazdami, podobnie, jak nie ma przerw pomiędzy atomami w moim ciele. Przestrzeń pomiędzy gwiazdami jest wypełniona światłem; wydaje się pusta jedynie wtedy, kiedy nie ma żadnego ciała, które mogłoby odbić światło. Każdy obiekt wysyłany przez nas we wszechświat będzie odbijał światło, ponieważ cała materia jest do tego zdolna i działa tak, jak lustro.
(…)   
     W tym momencie zrozumiałem, że moje oczy działały jak para luster. Światło odbija wirtualną rzeczywistość stworzoną w moim mózgu, dokładnie tak, jak to się dzieje z lustrem. Stało się jasne, że wszystko, co widzę jest wirtualną rzeczywistością stworzona dzięki odbiciom światła. Jedyna różnica pomiędzy moimi oczyma a lustrem jest taka, że za oczami znajduje się mózg, który ma zdolność analizowania, interpretowania i opisywania widzianej akurat wirtualnej rzeczywistości.
     
     Współtworzę razem z Bogiem i życiem. Bóg tworzy to, co prawdziwe, a ja tworzę wirtualna rzeczywistość wewnątrz mojego umysłu. (…) Historia [którą tworzę] dotyczy klasyfikowania, usprawiedliwiania i wyjaśniania tego, co jestem w stanie zaobserwować. Jeżeli widzę drzewo, to nie tylko je widzę, ale również klasyfikuję, opisuję i mam zdanie na jego temat. Może mi się wydawać, że jest ono piękne lub nie, ale mój punkt widzenia, moje zdanie na jego temat jest tylko stworzoną przeze mnie historią. Gdy już zinterpretuję, sklasyfikuję lub ocenię to, co widzę, obraz ten nie jest rzeczywistością realną, lecz wirtualną. Ten własnie proces Toltekowie nazywają śnieniem.

     Świat Tolteków wyraża „artystę ducha”. W ich tradycji każdy człowiek jest artystą, a najwyższą formą piękna jest piękno naszego ducha. Jeżeli rozumiemy ten punkt widzenia, widzimy, jak wspaniałą rzeczą jest możliwość nazywania siebie artystami zamiast ludźmi. Kiedy myślimy o sobie w kategoriach człowieczych, ograniczamy sobie swobodę wyrażania się w życiu. Słyszymy: „ Jestem po prostu człowiekiem, nie jestem ideałem”. Natomiast kiedy nazywamy się artystami, te ograniczenia znikają. Jako artyści nie mamy przed sobą żadnych tajemnic. Jesteśmy takimi samymi twórcami, jak ten, który nas stworzył.

     Toltekowie wierzą, że przechodząca przez nas moc życia jest tym, co naprawdę tworzy sztukę i że każdy jest narzędziem tej siły. Każde objawienie największego artysty staje się nim samym, kiedy pokazuje żywą sztukę. Sztuka żyje i jest świadoma siebie, ponieważ wywodzi się z życia. Tworzenie odbywa się nieustannie i jest nieskończone, ponieważ ma miejsce w każdej chwili i w każdym miejscu.

     Jak przeżywamy swoje życie? To jest nasza sztuka – sztuka życia. Dzięki naszej mocy tworzenia wyrażamy moc życia we wszystkim, co mówimy, czujemy oraz robimy. Ale są dwa rodzaje artystów: ci, którzy tworzą historie w sposób nieświadomy i ci, którzy odzyskują świadomość i tworzą historie w zgodzie z prawdą i miłością. 

      W tym momencie śnisz swoje życie. Widzisz nie tylko swój własny sen, ale też sen największego artysty odbijający się we wszystkim, co jesteś w stanie dostrzec. Reagujesz i próbujesz poukładać sobie wszystko, co widzisz. Próbujesz to sobie wytłumaczyć w sposób dla siebie zrozumiały na tyle, na ile pozwala Ci wiedza zgromadzona w pamięci Twojego umysłu. Z mojego punktu widzenia jest to coś wspaniałego. Żyjesz w historii, którą tworzysz, podobnie jak ja żyję w swojej. Twoja historia jest jednocześnie rzeczywistością – tworem wirtualnym – prawdziwym tylko w odniesieniu do Ciebie, jej twórcy.

     Dawno temu ktoś powiedział: „Każda głowa to inny świat”. (..) Żyjesz w swoim własnym świecie i jest on bardzo intymny. Nikt nie wie, co znajduje się w Twoim świecie. Tylko Ty wiesz, a nawet i to nie zawsze. Twój świat jest Twoim tworem i jest to prawdziwe dzieło sztuki.
(...)
     Ta noc na pustyni Sonora zmieniła sposób, w jaki postrzegam siebie, ludzkość oraz cały świat. W chwili natchnienia widziałem nieskończoną moc życia w akcji. Ta si ła jest zawsze obecna i oczywista dla wszystkich obserwatorów, ale nie da się jej dostrzec, kiedy uwaga człowieka jest skupiona na kłamstwach. To, co dziadek próbował mi powiedzieć, było prawdą: „Istnieje tylko doskonałość”. Dużo czasu zabrało mi wyrażenie tego wszystkiego słowami, ale w końcu zrozumiałem, o co mu chodzi, kiedy sam doświadczyłem prawdy. Zdałem sobie sprawę, że jestem doskonały, ponieważ nie da się mnie oddzielić od nieskończoności, siły życia, która tworzy gwiazdy i cały wszechświat światła, Jestem dziełem Boga. Nie muszę być tym, kim nie jestem.

    Takie było moje spotkanie z miłością, odczuwaną przed wyparciem z siebie miłości. Odzyskałem swoją autentyczność, którą żyłem, zanim nauczyłem się tych wszystkich kłamstw. W chwili natchnienia wszystko układało się w logiczną całość bez udziału mojego myślenia. Byłem świadomością w czystej postaci. Dostrzegałem swoje uczucia i jeżeli próbowałbym wyjaśnić słowami to, co czułem, doświadczenie prysłoby jak bańka.

     Wierzę, że wszyscy ludzie mają chwile natchnienia, kiedy dostrzegają prawdę. Te chwile zwykle zdarzają się, kiedy umysł jest wyciszony – wtedy dostrzegamy siłę życia za pośrednictwem swoich uczuć. Naturalne głosy w naszych głowach, które nazywamy myśleniem, natychmiast zniszczą całe to doświadczenie. Będą one próbowały się usprawiedliwić i zaprzeczać temu, co czujemy. Dlaczego? Ponieważ kiedy doświadczamy prawdy, wszystkie kłamstwa, w które wierzymy, nie mają sazns na przetrwanie. Ludzie boją się prawdy i kiedy mówimy, że odczuwamy strach, przemawia przez nas kłamca. Dzieje się tak, ponieważ kłamstwa, które przemawiają tym głosem, nie mogą pokonać prawdy, a nie chcą zginąć.

    Dlatego też potrzeba wielkiej odwagi, aby stawić czoła swoim własnym kłamstwom, temu wszystkiemu, w co wierzymy. Struktura naszej wiedzy powoduje, że czujemy się bezpiecznie. Odczuwamy potrzebę wiedzy, nawet kiedy mamy świadomość, że jest to nieprawda. A jeżeli to, w co wierzymy na swój temat, nie jest prawdą, nie czujemy się bezpiecznie, ponieważ nie wiemy, jak można inaczej żyć. Kiedy odkrywamy, że nie jesteśmy tym, czym sądzimy że jesteśmy, fundament całej naszej rzeczywistości zaczyna się walić. Cała historia traci swoje znaczenie i jest to doświadczenie bardzo przerażające.

     Tej nocy na pustyni nie odczuwałem strachu. Niemniej jednak, kiedy doszedłem do siebie, poczułem lęk, ponieważ nic w mojej historii nie było już ważne, a przecież wciąż musiałem jakoś w tym świecie funkcjonować. Później odkryłem, że mogę od nowa napisać całą historię swojego życia. Jestem w stanie odbudować strukturę tego, w co wierzyłem i zrobić to bez tych wszystkich kłamstw. Życie toczyło się tak, jak dotąd, ale kłamstwa nie rządziły już dłużej moim życiem."

POZA KRYSTALICZNY DŹWIĘK I POWRÓT DO NIEGO...

$
0
0




















---
Forma Śakti jest Śri Lalita Dewi, uznawana za najwyższą formę osobową Bogini…


Sri Mahalakshmi Ashtothra Satha Namavali ... 


108 imion ma:

1.Prakruti – Natura
2.Vikruti – jej imie znaczy Wiele Obliczy Natury…
3.Vidya (Widząca/ Wiedza) – Mądrość

itd…

106.Brahma, Wisznu-Shivatmika – Bogini w (Trójnej formie) Formie: Brahma Vishnu Shiva
107.Trikalagyanasampanna – Jedna mająca świadomość przeszłości, teraźniejszości i przyszłości
108.Bhuvaneshwaryai – Najwyższa Bogini albo Najwyższa Boskość

Bezosobowa forma... o różnych imionach: Pramatka, Pierwsza Matka, Prabogini, Pierwotna Kobieca Moc, Ta, co wiele ma imion.. Pustka – Kosmiczna „Jaskinia”, Kosmiczne Łono… itd, itp… ech…

Czy Bogini o 108 imionach to Bogini spersonifikowana? Łoj, Mateczko Kosmiczna (niesperonifikowana :-)|) i kochana…
Samo słowo Bóg lub Bogini to „uosobienie” czegoś…jakiegoś.pojęcia, jakiejś energii przejawiającej się jako pewne zjawisko, działanie.
Słowo Bóg jest rodzaju męskiego, więc to słowo uosabia (personifikuje) jakieś pojęcie, jakąś energię, jakiś rodzaj działania itp., któremu nadajemy cechy "męskie".
Słowo Bogini jest rodzaju żeńskiego, więc to słowo uosabia (personifikuje) jakieś pojęcie, jakąś energię, jakiś rodzaj działania itp., któremu nadajemy cechy "żeńskie".


Czym jest personifikacja? Uosobieniem… przedstawieniem…, które można traktować li tylko jako SYMBOL… pewnych pojęć, zjawisk i energii, które są trudne do uchwycenia, do opisania za pomocą umysłu…

Wisdom of Emptiness (Sunyata) - Mądrość Pustki... takie "imię" bezosobowej formy "bogini".
Sunyata: The Shore Beyond - Poza Brzegiem... inne "imię" tej samej... "bogini".



Dłonie dotykające się poprzez przestrzeń... Kilka dni temu napisałam notkę CHWILA PO-MIĘDZY i umieściłam tam zdjęcie dwóch dłoni:




Moksza -  znaczy Wyzwolenie....A Mokosza? A (M)-Akasha? A Makosza? :-)


I błogosławię Przestrzeń w nas i pomiędzy nami...

_____________________________________________

*1) 
ten punkt centralny ekspandował i całe moje ciało znikło i stałam się przestrzenią pustki, ciemności - ogromnej, kosmicznej "jaskini" bez granic.
Pustka, z której wyłania się dźwięk...


*2)
I czułam te wibracje jako subtelny, piękny, krystaliczny dźwięk pustki w sobie.
A kiedyś miałam wiele snów i wizji, w których przygotowywałam ciało do nowych wibracji i nowych dźwięków...

*3)
Ten dźwięk brzmiał wszędzie i odbijał się echem...
Echo... echo, multiplikacja i tkanie dźwięków...


*4)
"pojazd kosmiczny"
A kiedyś miałam sen, w którym uczyłam się prowadzenia "statku kosmicznego"... :-)

BUDOWLE W KSZTAŁCIE STOŻKÓW I PÓŁKUL

$
0
0

Od dawna fascynują mnie piramidy w kształcie stożka i półkuli.


Mam z jakichś powodów sentyment także do podwójnych stożków:

I do trójwymiarowych spirali stożkowych:


Fascynują mnie one - nie aż tak, jak na przykład egipskie piramidy o podstawie kwadratu…


- lecz takie, jak na przykład indiańskie Tipi:


http://1onewolf.com/lakota/Images/Society/tipi_painting.jpg

To piramida stożkowa z kryształu:

Geometryczne formy różnych organizmów:
http://www.metafysica.nl/turing/diatomeae.jpg

Podwójne "piramidy":

I takie skojarzenie z naturą - kokon motyla:


na poziomie energetyczny,:



Czy piramida w kształcicie półkuli jest piramidą czy już nie można jej tak nazwać? Taka, jak indiański "szałas potów" - sweat lodge:







Albo igloo:





Lech Robakiewicz:


I pawilon z plastikowych butelek z recyklingu:



Złożenie prawie… półkuli i prawie stożka:



Dodane 07.11.2014
Jak energia wypełnia różne kształty:
_________________________________________________








Jajo motyla… Co ciekawe, jaja motyla wyglądają jak małe perełki albo koraliki:
Kolby jaj białego motyla:
a na czubku:

Piękne struktury jaj motyli można obejrzeć także tutaj: http://tywkiwdbi.blogspot.com/2010/08/butterfly-eggs.html

Motyl składający jaja:
Jajo jak… planeta:
jaja z Singapuru:
I narodziny larwy:


jedna z larw motylich:
podobno te wielkie dwie duże plamy to nie oczy, to po prostu… plamy… hm...

Viewing all 523 articles
Browse latest View live